Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Tomasz Lis: polskie media jak Titanic, a tygodniki opinii powinny być droższe
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (100)
WASZE KOMENTARZE
Zastanawia mnie, dlaczego zebranie tych faktów, którymi Tomasz Lis rzetelnie opisuje stan rzeczy jednej z ważniejszych dziedzin życia społecznego tzw. "rynku medialnego" prowadzi go do tak nietrafnych wniosków.
Bo kto to mówi?
Autor książki POLSKA GŁUPCZE!
Toż to dlatego upada państwo i tylko czeka niczym omdlała nimfomanka, by ją znów ktoś chciał rozebrać, że stan dziennikarski, zamiast, jak w dojrzałych demokracjach, być sumieniem narodu zajmuje się drugo-, trzecio- i czwartorzędnymi pierdołami, wykazuje się przerażającą niedojrzałością i niekompetencją, podatnością na uleganie zwodom politycznych ogłupiaczy dostrzegających w tym jedyną dla siebie szansę rozszerzania elektoratu. Taki stan (fizyczny i psychiczny) tego STANU (dziennikarskiego) określam terminem MEDIOMATOLSTWO, a wymaga on pilnej terapii, by był zdolny ukazywać i alarmować jak to gangrena aparatu ścigania i wymiaru sprawiedliwości, imbecylizm systemu stanowienia prawa obejmuje nieuchronnie pozostałe dziedziny państwa, nie dając żadnych szans rozwoju jego obywatelom.
Czy przypadkiem red. Lis nie nawołuje do popełnienia przestępstwa polegającego na utworzeniu kartelu (http://pl.wikipedia.org/wiki/Zmowa_cenowa)?
Panu Lisowi polecam lekturę poniższych materiałów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zmowa_cenowa
oraz Zmowy cenowe, Warszawa 2009
http://www.uokik.gov.pl/download.php?plik=11133.
Generalnie ten pan żyje w innym świecie i nie warto nawet więcej poświęcać mu uwagi.