Lis nie ośmieszaj się. Aby do jesieni, twój koniec w telewizji się zbliża na szczęście.
vbbb2015-08-15 17:02
00
Do Wojtek: To, co podajesz to informacje nieprawdziwe. Zostały zresztą usunięte zprzez autora http://www.eprudnik.pl/historia-rodziny-lisow-tomasz-lis-czy-tomasz-lisienko/
Jutrzen2015-08-15 17:07
00
Nie jestem przekonany, czy formuła spółki użyteczności publicznej jest dobrym rozwiązaniem. Spółka handlowa musi dostosowywać się do rynku, a na nim sytuacja jest zero-jedynkowa. Dobre zarządzanie to zysk w bilansie, złe - strata. Do tego trzeba dostosować strukturę, strategię, program, zatrudnienie, uwzględniając nałożone ustawą obowiązki. Wszystko to jednak da się w miarę obiektywny sposób zweryfikować, ocenić, rozliczyć. W dzisiejszej sytuacji wymusiło to w spółce wprowadzenie dość radykalnych oszczędności, także na ludziach. Trzeba jednak pamiętać, że TVP nie istnieje dla pracowników, jej misją nie jest dawanie etatów, a wypełnianie ustawowych celów.
Gdy zmienimy formułę TVP na spółkę uż. publicznej, ta zero-jedynkowość zaniknie. Obawiam się, że nowa ekipa, która przyjdzie do władzy po wyborach, dostanie do ręki zasób, z którego wykorzystania nie będzie rozliczana obiektywnymi kryteriami. To może spowodować, że początkowo godne cele związane z edukacją, świadomością społeczną i narodową szybko i łatwo "spsieją", a działalność dla społeczeństwa zmieni się w działalność na rzecz szerokiej grupy działaczy, bo bez ostrych limitów związanych z rynkowymi parametrami będzie można firmę rozdymać kadrowo i kosztowo. Wiadomo - władza to też możliwość zatrudniania.
Jeżeli TVP straci motywację by walczyć o widza i reklamy, to odda rynek komercyjnym nadawcom. Oddanej "ziemi" TVN, Polsatowi i innym już nikt nie odbierze. Wątpliwe, żeby publiczna kiedykolwiek mogła po takiej rewolucji się odbić.
Możecie powiedzieć "niech TVP robi dobry program, to widzowie zawsze będą ją oglądać". Mógłbym odpowiedzieć "a co to jest dobry program"? I wtedy rozpoczęłaby się dyskusja o tym czy dobry to oglądany przez wielu, czy realizujący ambitne zamierzenia np. edukacyjne. Ktoś mógłby powiedzieć, że jest całe mnóstwo dobrych programów, których nikt nie chce oglądać, a kto inny, że takie dobre programy mogą przyciągać masy widzów, tylko trzeba je umieć robić. Jednak wiedza, umiejętności, doświadczenie, technologia (która potrafi nadać wizualną atrakcyjność programowi), a nawet atrakcyjny pomysł wyrażony w formacie czy scenariuszu - kosztują.
I to jest clue - dobry program, który się ogląda, a jednocześnie jeszcze coś po sobie zostawia (wrażenia, wiedzę, kształtuje postawy, skłania do refleksji) to niestety drogi program. I tu się koło zamyka, bowiem państwo nigdy nie da tyle kasy, żeby TVP mogła robić drogi, dobry program. Kasy zawsze będzie mało, a bez możliwości zarabiania na reklamach ta spółka straci instynkt walki o widza i premię od tych starań. Z czasem skarleje programowo (choć pewnie spasie się kadrowo) i utraci swoją widownię - najcenniejsze, co dziś ma.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Tomasz Lis o mediach publicznych: brak reformy to grzech PO i Tuska, teraz mogą stać się aparatem propagandowym PiS-u
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (47)
WASZE KOMENTARZE
Lis nie ośmieszaj się. Aby do jesieni, twój koniec w telewizji się zbliża na szczęście.
Do Wojtek: To, co podajesz to informacje nieprawdziwe. Zostały zresztą usunięte zprzez autora http://www.eprudnik.pl/historia-rodziny-lisow-tomasz-lis-czy-tomasz-lisienko/
Nie jestem przekonany, czy formuła spółki użyteczności publicznej jest dobrym rozwiązaniem. Spółka handlowa musi dostosowywać się do rynku, a na nim sytuacja jest zero-jedynkowa. Dobre zarządzanie to zysk w bilansie, złe - strata. Do tego trzeba dostosować strukturę, strategię, program, zatrudnienie, uwzględniając nałożone ustawą obowiązki. Wszystko to jednak da się w miarę obiektywny sposób zweryfikować, ocenić, rozliczyć. W dzisiejszej sytuacji wymusiło to w spółce wprowadzenie dość radykalnych oszczędności, także na ludziach. Trzeba jednak pamiętać, że TVP nie istnieje dla pracowników, jej misją nie jest dawanie etatów, a wypełnianie ustawowych celów.
Gdy zmienimy formułę TVP na spółkę uż. publicznej, ta zero-jedynkowość zaniknie. Obawiam się, że nowa ekipa, która przyjdzie do władzy po wyborach, dostanie do ręki zasób, z którego wykorzystania nie będzie rozliczana obiektywnymi kryteriami. To może spowodować, że początkowo godne cele związane z edukacją, świadomością społeczną i narodową szybko i łatwo "spsieją", a działalność dla społeczeństwa zmieni się w działalność na rzecz szerokiej grupy działaczy, bo bez ostrych limitów związanych z rynkowymi parametrami będzie można firmę rozdymać kadrowo i kosztowo. Wiadomo - władza to też możliwość zatrudniania.
Jeżeli TVP straci motywację by walczyć o widza i reklamy, to odda rynek komercyjnym nadawcom. Oddanej "ziemi" TVN, Polsatowi i innym już nikt nie odbierze. Wątpliwe, żeby publiczna kiedykolwiek mogła po takiej rewolucji się odbić.
Możecie powiedzieć "niech TVP robi dobry program, to widzowie zawsze będą ją oglądać". Mógłbym odpowiedzieć "a co to jest dobry program"? I wtedy rozpoczęłaby się dyskusja o tym czy dobry to oglądany przez wielu, czy realizujący ambitne zamierzenia np. edukacyjne. Ktoś mógłby powiedzieć, że jest całe mnóstwo dobrych programów, których nikt nie chce oglądać, a kto inny, że takie dobre programy mogą przyciągać masy widzów, tylko trzeba je umieć robić. Jednak wiedza, umiejętności, doświadczenie, technologia (która potrafi nadać wizualną atrakcyjność programowi), a nawet atrakcyjny pomysł wyrażony w formacie czy scenariuszu - kosztują.
I to jest clue - dobry program, który się ogląda, a jednocześnie jeszcze coś po sobie zostawia (wrażenia, wiedzę, kształtuje postawy, skłania do refleksji) to niestety drogi program. I tu się koło zamyka, bowiem państwo nigdy nie da tyle kasy, żeby TVP mogła robić drogi, dobry program. Kasy zawsze będzie mało, a bez możliwości zarabiania na reklamach ta spółka straci instynkt walki o widza i premię od tych starań. Z czasem skarleje programowo (choć pewnie spasie się kadrowo) i utraci swoją widownię - najcenniejsze, co dziś ma.