Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Telewizja Polska i Polskie Radio dostaną 980 mln zł z budżetu. Prezydent Duda podpisał nowelizację budżetu 2017
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (22)
WASZE KOMENTARZE
No to będzie za co Zenka Martyniuka na Sylwestra opłacić. Bo na oglądalność i tak ta kasa nie wpłynie. Bo niby co mogą z nią zrobić? Ubrać Hojecką w ciuchy od Dolce i Gabbana? Bo merytorycznie obecnego dna już nie przebiją.
hjkow mksfnvo
W Polsce istnieje coś takiego jak OBOWIĄZKOWY ABONAMENT RADIOWO-TELEWIZYJNY, którego płacić muszą wszyscy (z wyjątkiem pewnej grupy osób zwolnionych) posiadający odbiornik radiowy lub telewizyjny, bez względu na to, czy podoba im się oferta TVP i Polskiego Radia, czy nie. Tyle w teorii. W praktyce ściągalność tego abonamentu kuleje od wielu lat i istnieje bardzo łatwa możliwość wymigania się od tego płacenia, z czego spora część naszego cwaniackiego społeczeństwa korzysta. A media publiczne muszą pełnić misję i potrzebują pieniędzy! Na reklamach nie da się zarobić na misję, bo programy misyjne z założenia są programami elitarnymi i nie cieszą się dużym zainteresowaniem reklamodawców, w dodatku telewizja publiczna nie ma prawa przerywać programów reklamami, co jeszcze bardziej utrudnia walkę na rynku reklamowym. No to nie ma się co dziwić, że co chwilę TVP i PR dostają jakieś wsparcia z budżetu.
Skoro nikt nie ma pomysłu (czy raczej odwagi), żeby zrobić porządek ze ściągalnością abonamentu, niech już przynajmniej dofinansowują media publiczne z budżetu. Lepiej tak niż wcale. W końcu to też jest rodzaj daniny publicznej, bo pieniądze w budżecie biorą się z różnych podatków płaconych przez społeczeństwo. Dzięki temu nawet mimo kiepskiej ściągalności abonamentu media publiczne mogą chociaż częściowo być misyjne i oferować to, czego próżno szukać w ofercie największych stacji komercyjnych (np. programy oparte na wartościach chrześcijańskich czy patriotycznych, edukacja, kultura itd.)