Pan Szczepan dojrzał, uświadomił sobie, że kasa leży w byciu popularnym a niekoniecznie mądrym czy poczytnym.

Nie jestem jednak pewien czy łatka autora Onetu nie zaszkodzi w dalszej karierze literackiej, jeśli jakaś jeszcze będzie.

Kolejny folksdojcze, któremu Dekan będzie mówił, co jest dobre, a co złe.

Po lekturze ww. felietonu, w którym pan Twardoch znęca się nad niejakim Wojciechem Wenclem [ulubionym poetą (?) tzw. najlepszej ze zmian - w każdym razie pan Duda odznaczył pana Wencla], którego znają głównie panowie Duda i Twardoch, przyrównując pana Wencla do prostytutki, która potrzebuje alfonsa, naszła mnie jedna refleksja.

Pan Twardoch nudzi i litość budzi.
I ziewaaaaaaaaaanie.