Pełnego fotelika ten smart kid nie zastąpi ale dla dziecka które powinno siedzieć na podstawce jest jak najbardziej O.K. Tak na chłopski rozum to co za różnica czy podniesiemy dziecko do góry na podstawce żeby mu pas szyi nie złamał czy opuścimy pas do wymaganej wysokości? Większość podstawek jeździ po tylnej kanapie jak nie powiem co po lodzie a tu dzieciak siedzi na kanapie w jej fabrycznych przetłoczeniach. Aż się dziwię że nikt tego nie wymyślił 20 lat temu. Jak dla mnie to to jest rewelacja. Wadą może być tylko to że niskie dziecko nie będzie mogło sobie swobodnie oglądać widoków za oknem auta. No i są też dzieci grubaski którym tyłki nie bardzo się mieszczą w podstawkach - smart kid będzie dla nich rewelacyjny.

Nie do końca jest tak, że prawo przewiduje stosowanie tylko fotelików. To błędna informacja! Artykuł 39 prawa o ruchu drogowym, punkt 3 mówi:
"W pojeździe kategorii M1, N1, N2 i N3, o których mowa w załączniku nr 2 do ustawy, wyposażonym w pasy bezpieczeństwa lub urządzenia przytrzymujące dla dzieci, dziecko mające mniej niż 150 cm wzrostu jest przewożone, z wyjątkiem przypadku, o którym mowa w ust. 3b, w foteliku bezpieczeństwa dla dziecka lub innym urządzeniu przytrzymującym dla dzieci"
Więc Smart Kid Belt jest traktowane jak inne urządzenie przytrzymujące. Tym samym spełnia wszelkie prawne wymagania.
Co do bezpieczeństwa to może nie jest tak bezpieczny jak foteliki za kilka tysięcy. Ale na pewno spokojnie konkuruje z wszelkimi podstawkami czy też z fotelikami z niższej i średniej półki. W wielu przypadkach to może być jedyna alternatywa. Nigdy nie podwoziliście kolegi dziecka swoim samochodem ze szkoły? Zawsze "na wszelki wypadek" macie ze sobą komplet fotelików dla każdego? Raczej nie. Wiec ciekawe jak w takiej sytuacji postępujecie. Albo zostawiacie dziecko same albo wieziecie niezgodnie z przepisami.

Co za SYF, ten produkt nie gwarantuje ochrony głowy przy zderzeniu bocznym! Przeczytajcie artykuł: https://spidersweb.pl/autoblog/smart-kid-belt-opinie/