Tu nawet nie chodzi, czy słuchacz kojarzy wykonawcę i tytuł utworu. Ważny jest rytm i dynamika dźwięku. Takie badania cyklicznie prowadzi RMF. Puszczają respondentowi 100 fragmentów różnych nagrań i każą mu oceniać, czy chce tego słuchać więcej, czy mniej, czy kompletnie wyrzucić. Rodzina pewnie nie robi tego typu badań, ale redaktorzy z ESKI je kojarzą i wiedzą, co należy dać do playlisty, aby przyciągnąć przeciętnego słuchacza.[/quote
Zatem komercyjne rozgłośnie radiowe to nic innego jak kolejne CBOS-y. Skoro tak, to wielu ludzi wciąż tęskni za zlikwidowaną ponad 15 lat temu Radiostacją. Była to jedyna w pełni niezależna ideowo rozgłośnia w naszym kraju, która miała zerową słuchalność pośród emerytów i rencistów. Tam grali muzykę alternatywną i niekomercyjną, jakiej nigdy nie zagrałby żaden RMF, Zet czy Eska. Radiostacja miała w naszym kraju niebagatelny wpływ na popularyzację rapu w naszym kraju.

37-latek2023-03-27 19:54

00

Jak to "robią ze słuchaczy bandę inżynierów Mamoniów"? Myślisz, że bazy muzyczne dużych stacji powstają ot tak, jako czyjeś widzimisię? To się dzieje na podstawie badań, z których wynika właśnie, że słuchacze to taka ciemna masa, która lubi ciągle to samo. Na zewnątrz każdy jest melomanem, wielkim znawcą szukającym nowych brzmień. A w badanach wychodzi później, że te "nowe brzmienia" to Lady Pank i Cher.

Tyle że jeśli chodzi o Cher i Lady Pank, to te rozgłośnie pomijają wszystkie single z albumów "Living Proof" (2001), "Closer to the Truth" (2013), "Nasza Reputacja" (2000), "Strach się Bać" (2007) oraz "Maraton" (2011). Ci dyrektorzy muzyczni nie widzą że Cher nie skończyła się na wydanym prawie ćwierć wieku temu albumie "Believe" i były jakieś studyjne wydawnictwa w XXI wieku. Ja myślę albumami studyjnymi z regularnej dyskografii, jako kolejnymi etapami w karierze danego wykonawcy.

Utwory, które dobrze wypadają w badaniach słuchalności- toto "rosanna"??? Od razu widać, że napisał to jakiś pseudo redaktor/ marketingowiec. Kiedy wy radiowcy zrozumiecie, żeby nie grać zgranych do bólu, przebrzmialych, nudnych "przebojow"? Będziecie mieć wtedy nie 2 procent, a 20. Tyle że do tego trzeba mieć wyczucie muzyczne, gust, otwarta głowę i być pracowitym, a nie odwalać chałtury kopiując playlistę RMF i myśleć, że jak po raz tysieczny zagram Candy Dulfer czy Belindę Carlise to słuchacze przybiegną nas słuchać.

Ciekawe kiedy dojdzie do ludzi to, co śpiewał Trevor Horn, w tym pierwszym wideoklipie wyemitowanym na samym początku istnienia MTV.