Jak tylko zobaczyłem ich zdjęcie przed emisją audycji już wiedziałem co się święci. Zastanawia mnie, kto w Radiu 357 ich zaproponował, bo to był samobój, który jak dla mnie był łatwy do przewidzenia. Jak na razie omijam 357 szerokim łukiem zaglądając wyjątkowo do Niedźwiedzia, Pana Kuby i Pana Piotra.

Nie chodzi o poziom tylko koniunkturalizm redaktorów... Wystraszyli się spadków po Grossie, więc wolą trudnych tematów nie poruszać - a nóż by paru patronów znów odeszło... Słabe. Z walecznością o wolność słowa najpierw czekali parę lat na Mysliwieckiej a teraz tę wolność "pouprawiali " w 357 raptem kilka tygodni...

To czemu nie spuścili ich po audycji o Berlinie tylko przed audycją o aborcji?