A jak widzę w Wyborczej teksty przetłumaczone z Guardiana, po tygodniu od zamieszczenia tamże, i podpisane nazwiskiem dziennikarza z Wyborczej jako autora to już mi się w ogóle scyzoryk w kieszeni otwiera. Tylko idiota może chcieć za ich poziom płacić.

Jest tyle innych serwisów polskich i zachodnich, ciekawe co tak naprawdę ten ich system zlicza i jak działa ? Jak wejdziemy z innej przeglądarki to mamy 20, z trzeciej to 30 ? Poza tym 10 to mało, zagraniczne serwisy dają więcej, a dobrych treści tam jest znacznie więcej, a nie młodych dziennikarzy na umowach śmieciowych, których da się zastąpić dowolnym studentem ; ) Lokalnych serwisów dużych miast jest bardzo dużo, a wyborcza biz straci dużo odwiedzających :D

oj to w sumie dobrze. wchodziłem na wyborczą z przyzwyczajenia. ot taki nawyk. i jakoś nie mogłem sie oduczyć, a teraz ciach i po problemie. dzieki!