Kilkakrotnie i uważnie oglądałem fragment relacji TVP Info o uderzeniu w twarz fotoreportera. Otóż nie uderzył go żaden z manifestantów idących w szyku za barierkami! Uderzył go facet nie należący do maszerujących, który podszedł do chłopaka z aparatem na "wolnym polu", a więc bardzo łatwy do zidentyfikowania. To zapewne nie sprawiłoby policji większego problemu, a pozwoliło wyjaśnić, kto właściwie dopuścił się tego, rzeczywiście bandyckiego wyczynu.
marek2011-11-15 12:27
00
Mnie te ataki nie dziwią. Chciwi właściciele mediów sami wychowali takie społeczeństwo. Dziennikarze traktowani są jak śmieci w redakcjach, zatrudnia się dzieci bez doświadczenia, bo takimi lepiej się manipuluje i wyciska jak cytrynę na śmieciowych umowach, aby następnie wywalić i wziąć kolejnych naiwnych. Liczy się tylko zysk, a kilku psychopatów, którzy dorwali się do medialnej władzy nie ma żadnych skrupułów, aby manipulować informacjami, aby tylko lepiej się sprzedawały i gnoić ludzi, którzy dla nich pracują. W jakim innym zawodzie pracuje się bez podpisania choćby głupiej umowy? Gdzie honoraria spadły w ciągu ostatnich lat o jakieś 70%, kiedy wszystko podrożało? Czy sukces jest możliwy kiedy robotę dostaje kolega, a reszta pracuje często za darmo, bo np. ktoś zlecił pracę, następnie wyrzuca się ją do kosza i pracobiorca nie dostaje się wynagrodzenia? Albo czeka kilka miesięcy. To jest prosta droga do destrukcji.
Analityk2011-11-15 13:59
00
Te szuje dziennikarskie najpierw nabroiły, szczujac i manipulując ludzmi, a teraz się użalaja nad sobą jak małe dzieci, że zbierają tego owoce od społeczeństwa. Skończyło się bezkarne medialne tresowanie ludzi. Fragment tych utyskiwań z TVN
Najpierw prawie dostałem butelką z farbą w głowę, a potem oberwałem w piszczel cegłą albo płytką chodnikową - wspomina operator TVN24, Filip Dutka, jeden z kilku rannych w wyniku piątkowych zamieszek dziennikarzy. Nie tylko pracownicy tej stacji stali się obiektem agresji ze strony tłumu w Święto Niepodległości. O zdrowie i życie bali się też dziennikarze Polsat News i Polskiego Radia. Skąd ta nienawiść do środowiska pełniącego misję społeczną? Spalony wóz transmisyjny, skoda i zniszczone kamery, to bilans strat, jakie poniosła stacja TVN24 w trakcie relacjonowania zamieszek w dniu Święta Niepodległości w ub. piątek w Warszawie. Straty materialne liczone w milionach złotych, to jednak nic w porównaniu ze skalą wydarzeń, w których ofiarami stali się tym razem też dziennikarze. Kilku operatorów stacji zostało poturbowanych i pobitych, jeden z nich uciekając skręcił nogę. Kiedyś bito, dziś się podpala - Nigdy nie spotkałam się z czymś takim, żeby ta agresja była wymierzona w nas, w dziennikarzy - mówi reporterka Polsat News, Beata Lubecka, która relacjonowała piątkowe wydarzenia na placu Konstytucji w Warszawie i tam, podobnie jak jej koledzy i koleżanki z innych stacji, stała się obiektem ataków tłumu. Zniszczone zostały wozy Polsatu News, Polskiego Radia, a kamienie poleciały też w kierunku samochodu Superstacji. Ekipa TVP musiała uciekać przed grupą pijanych wandali, którzy chcieli zniszczyć sprzęt operatorski. Jacek Czarnecki z Radia Zet uważa, że po tych wydarzeniach jasne już jest, że kamizelka, "kostka" na mikrofonie czy plakietka z napisem "press" będzie wzbudzała agresję ludzi, którzy nie mogą się rzucić na policję lub "wrogą" grupę, od której są oddzielni.
A będzie jeszcze gorzej jak tylko przyjdzie frustracja kryzysowa i wyjdzie medialne oszustwo cudow zielonej wyspy. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
SDP: Atak na dziennikarza jest atakiem na nas wszystkich
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
Kilkakrotnie i uważnie oglądałem fragment relacji TVP Info o uderzeniu w twarz fotoreportera. Otóż nie uderzył go żaden z manifestantów idących w szyku za barierkami! Uderzył go facet nie należący do maszerujących, który podszedł do chłopaka z aparatem na "wolnym polu", a więc bardzo łatwy do zidentyfikowania. To zapewne nie sprawiłoby policji większego problemu, a pozwoliło wyjaśnić, kto właściwie dopuścił się tego, rzeczywiście bandyckiego wyczynu.
Mnie te ataki nie dziwią. Chciwi właściciele mediów sami wychowali takie społeczeństwo. Dziennikarze traktowani są jak śmieci w redakcjach, zatrudnia się dzieci bez doświadczenia, bo takimi lepiej się manipuluje i wyciska jak cytrynę na śmieciowych umowach, aby następnie wywalić i wziąć kolejnych naiwnych. Liczy się tylko zysk, a kilku psychopatów, którzy dorwali się do medialnej władzy nie ma żadnych skrupułów, aby manipulować informacjami, aby tylko lepiej się sprzedawały i gnoić ludzi, którzy dla nich pracują. W jakim innym zawodzie pracuje się bez podpisania choćby głupiej umowy? Gdzie honoraria spadły w ciągu ostatnich lat o jakieś 70%, kiedy wszystko podrożało? Czy sukces jest możliwy kiedy robotę dostaje kolega, a reszta pracuje często za darmo, bo np. ktoś zlecił pracę, następnie wyrzuca się ją do kosza i pracobiorca nie dostaje się wynagrodzenia? Albo czeka kilka miesięcy. To jest prosta droga do destrukcji.
Te szuje dziennikarskie najpierw nabroiły, szczujac i manipulując ludzmi, a teraz się użalaja nad sobą jak małe dzieci, że zbierają tego owoce od społeczeństwa.
Skończyło się bezkarne medialne tresowanie ludzi.
Fragment tych utyskiwań z TVN
Najpierw prawie dostałem butelką z farbą w
głowę, a potem oberwałem w piszczel cegłą albo
płytką chodnikową - wspomina operator TVN24,
Filip Dutka, jeden z kilku rannych w wyniku
piątkowych zamieszek dziennikarzy. Nie tylko
pracownicy tej stacji stali się obiektem agresji ze strony tłumu w Święto Niepodległości. O zdrowie
i życie bali się też dziennikarze Polsat News i
Polskiego Radia. Skąd ta nienawiść do
środowiska pełniącego misję społeczną? Spalony wóz transmisyjny, skoda i zniszczone kamery,
to bilans strat, jakie poniosła stacja TVN24 w trakcie
relacjonowania zamieszek w dniu Święta Niepodległości
w ub. piątek w Warszawie. Straty materialne liczone w
milionach złotych, to jednak nic w porównaniu ze skalą
wydarzeń, w których ofiarami stali się tym razem też dziennikarze.
Kilku operatorów stacji zostało poturbowanych i
pobitych, jeden z nich uciekając skręcił nogę. Kiedyś bito, dziś się podpala - Nigdy nie spotkałam się z czymś takim, żeby ta agresja
była wymierzona w nas, w dziennikarzy - mówi
reporterka Polsat News, Beata Lubecka, która
relacjonowała piątkowe wydarzenia na placu Konstytucji
w Warszawie i tam, podobnie jak jej koledzy i koleżanki
z innych stacji, stała się obiektem ataków tłumu. Zniszczone zostały wozy Polsatu News, Polskiego Radia,
a kamienie poleciały też w kierunku samochodu
Superstacji. Ekipa TVP musiała uciekać przed grupą
pijanych wandali, którzy chcieli zniszczyć sprzęt
operatorski.
Jacek Czarnecki z Radia Zet uważa, że po tych wydarzeniach jasne już jest, że kamizelka, "kostka" na
mikrofonie czy plakietka z napisem "press" będzie
wzbudzała agresję ludzi, którzy nie mogą się rzucić na
policję lub "wrogą" grupę, od której są oddzielni.
A będzie jeszcze gorzej jak tylko przyjdzie frustracja kryzysowa i wyjdzie medialne oszustwo cudow zielonej wyspy.
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.