Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
SDP: Atak na dziennikarza jest atakiem na nas wszystkich
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
Kilkakrotnie i uważnie oglądałem fragment relacji TVP Info o uderzeniu w twarz fotoreportera. Otóż nie uderzył go żaden z manifestantów idących w szyku za barierkami! Uderzył go facet nie należący do maszerujących, który podszedł do chłopaka z aparatem na "wolnym polu", a więc bardzo łatwy do zidentyfikowania. To zapewne nie sprawiłoby policji większego problemu, a pozwoliło wyjaśnić, kto właściwie dopuścił się tego, rzeczywiście bandyckiego wyczynu.
Mnie te ataki nie dziwią. Chciwi właściciele mediów sami wychowali takie społeczeństwo. Dziennikarze traktowani są jak śmieci w redakcjach, zatrudnia się dzieci bez doświadczenia, bo takimi lepiej się manipuluje i wyciska jak cytrynę na śmieciowych umowach, aby następnie wywalić i wziąć kolejnych naiwnych. Liczy się tylko zysk, a kilku psychopatów, którzy dorwali się do medialnej władzy nie ma żadnych skrupułów, aby manipulować informacjami, aby tylko lepiej się sprzedawały i gnoić ludzi, którzy dla nich pracują. W jakim innym zawodzie pracuje się bez podpisania choćby głupiej umowy? Gdzie honoraria spadły w ciągu ostatnich lat o jakieś 70%, kiedy wszystko podrożało? Czy sukces jest możliwy kiedy robotę dostaje kolega, a reszta pracuje często za darmo, bo np. ktoś zlecił pracę, następnie wyrzuca się ją do kosza i pracobiorca nie dostaje się wynagrodzenia? Albo czeka kilka miesięcy. To jest prosta droga do destrukcji.
Te szuje dziennikarskie najpierw nabroiły, szczujac i manipulując ludzmi, a teraz się użalaja nad sobą jak małe dzieci, że zbierają tego owoce od społeczeństwa.
Skończyło się bezkarne medialne tresowanie ludzi.
Fragment tych utyskiwań z TVN
Najpierw prawie dostałem butelką z farbą w
głowę, a potem oberwałem w piszczel cegłą albo
płytką chodnikową - wspomina operator TVN24,
Filip Dutka, jeden z kilku rannych w wyniku
piątkowych zamieszek dziennikarzy. Nie tylko
pracownicy tej stacji stali się obiektem agresji ze strony tłumu w Święto Niepodległości. O zdrowie
i życie bali się też dziennikarze Polsat News i
Polskiego Radia. Skąd ta nienawiść do
środowiska pełniącego misję społeczną? Spalony wóz transmisyjny, skoda i zniszczone kamery,
to bilans strat, jakie poniosła stacja TVN24 w trakcie
relacjonowania zamieszek w dniu Święta Niepodległości
w ub. piątek w Warszawie. Straty materialne liczone w
milionach złotych, to jednak nic w porównaniu ze skalą
wydarzeń, w których ofiarami stali się tym razem też dziennikarze.
Kilku operatorów stacji zostało poturbowanych i
pobitych, jeden z nich uciekając skręcił nogę. Kiedyś bito, dziś się podpala - Nigdy nie spotkałam się z czymś takim, żeby ta agresja
była wymierzona w nas, w dziennikarzy - mówi
reporterka Polsat News, Beata Lubecka, która
relacjonowała piątkowe wydarzenia na placu Konstytucji
w Warszawie i tam, podobnie jak jej koledzy i koleżanki
z innych stacji, stała się obiektem ataków tłumu. Zniszczone zostały wozy Polsatu News, Polskiego Radia,
a kamienie poleciały też w kierunku samochodu
Superstacji. Ekipa TVP musiała uciekać przed grupą
pijanych wandali, którzy chcieli zniszczyć sprzęt
operatorski.
Jacek Czarnecki z Radia Zet uważa, że po tych wydarzeniach jasne już jest, że kamizelka, "kostka" na
mikrofonie czy plakietka z napisem "press" będzie
wzbudzała agresję ludzi, którzy nie mogą się rzucić na
policję lub "wrogą" grupę, od której są oddzielni.
A będzie jeszcze gorzej jak tylko przyjdzie frustracja kryzysowa i wyjdzie medialne oszustwo cudow zielonej wyspy.
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.