To w ogóle jest kuriozalne, aby redakcja prywatnego pisma miała spowiadać się komuś poza skarbówką z wypłacanych honorariów. Samuel jak prokurator. I jeszcze pytania o prywatne życie jakiegoś dziennikarza. Niechże prawdziwy Polak Pereira zagląda w swoje majtki.
ZIBI2017-10-26 19:13
00
Panie Samuelu, może Pan to przeczyta, więc ja się podzielę. Dziś czuje się Pan niezłomny i niepokonany, ale dyrektorem się bywa. Ci ludzie, którymi Pan tak jawnie gardzi, nie zostaną nigdy zwolnieni, a jeśli już, to błyskawicznie znajdą kolejną robotę. Pan przez pierwszy rok na bezrobociu będzie uznawał, że to pewnie tak źle jest w mediach, w drugim roku zacznie się Pan niepokoić, a w trzecim może Pan zrozumie, że narobił Pan sobie w życiorysie, a jedynym czystym kawałkiem się Pan podtarł.
Proszę mi wybaczyć obrazowość porównania.
Nie darzę szczególną sympatią Faktu, jednak ujawnianie prywatnej rozmowy oznacza, że NIKT JUŻ NIGDY nie podzieli się z Panem ciekawą informacją. Teraz wszyscy już wiedzą, że jak się Panu odwidzi, to wrzuci Pan screenshota z rozmowy na Twittera czy inne coś.
Proszę zacząć uczyć się od starych SB-ków. Trzeba szybko budować relacje z szumowinami i umoczonymi typami plus odkładać kasę na gorsze czasy. Bo one idą, są niedaleko.
Oczywiście nie życzę, mimo wszystko, bo z twarzy wydaje się Pan być dobrym człowiekiem.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Mikołaj Wójcik ujawnił maila Samuela Pereiry z pytaniami o relacje Piotra T. z „Faktem”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (23)
WASZE KOMENTARZE
Prawdziwy Polak i katolik
To w ogóle jest kuriozalne, aby redakcja prywatnego pisma miała spowiadać się komuś poza skarbówką z wypłacanych honorariów. Samuel jak prokurator. I jeszcze pytania o prywatne życie jakiegoś dziennikarza. Niechże prawdziwy Polak Pereira zagląda w swoje majtki.
Panie Samuelu, może Pan to przeczyta, więc ja się podzielę. Dziś czuje się Pan niezłomny i niepokonany, ale dyrektorem się bywa. Ci ludzie, którymi Pan tak jawnie gardzi, nie zostaną nigdy zwolnieni, a jeśli już, to błyskawicznie znajdą kolejną robotę. Pan przez pierwszy rok na bezrobociu będzie uznawał, że to pewnie tak źle jest w mediach, w drugim roku zacznie się Pan niepokoić, a w trzecim może Pan zrozumie, że narobił Pan sobie w życiorysie, a jedynym czystym kawałkiem się Pan podtarł.
Proszę mi wybaczyć obrazowość porównania.
Nie darzę szczególną sympatią Faktu, jednak ujawnianie prywatnej rozmowy oznacza, że NIKT JUŻ NIGDY nie podzieli się z Panem ciekawą informacją. Teraz wszyscy już wiedzą, że jak się Panu odwidzi, to wrzuci Pan screenshota z rozmowy na Twittera czy inne coś.
Proszę zacząć uczyć się od starych SB-ków. Trzeba szybko budować relacje z szumowinami i umoczonymi typami plus odkładać kasę na gorsze czasy. Bo one idą, są niedaleko.
Oczywiście nie życzę, mimo wszystko, bo z twarzy wydaje się Pan być dobrym człowiekiem.