Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Ruch ma problemy finansowe, chce sprzedać kioski. Trwają prace nad porozumieniem z wydawcami
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
Pamiętajmy, że rozmawiamy o firmie, która zabiera około połowę z ceny widocznej na okładce, wyciąga dodatkowe opłaty za współpracę czy półkowe, obciąża wydawcę kosztami magazynowania... To naprawdę niełatwy biznes ;)
W czasach gdy gazetę czy fajki mogę kupić w praktycznie każdym sklepie spożywczym istnienie kiosków nie ma sensu (ja w promieniu 100 m. mam przynajmniej 3 takie punkty).
"Za obecną sytuację finansową dystrybutora prasy, według prezesa spółki odpowiada fakt..." -bardzo zabawna figura retoryczna.
Spychanie odpowiedzialności na sytuację panującą w spółce blisko dekadę temu, podczas gdy obecnie ta sytuacja wydaje się być znacznie gorsza, to takie słabe.
I owszem, RUCH miał problemy finansowe przed prywatyzacją, ale wynikały one z ogólnej tendencji spadkowej na rynku sprzedaży prasy, a więc były wobec tej tendencji proporcjonalne. Cały biznes z prywatyzacją RUCHU polegał na przejęciu nieruchomości, których wartość szacunkowa (podkreślam SZACUNKOWA) miała przewyższać koszt zakupu spółki. Niby złoty interes, ale pieniądze ze sprzedaży wspomnianych nieruchomości gdzieś się rozeszły (mniej lub bardziej udane inwestycje, z akcentem na mniej).
Nie sprawdził się model biznesowy wprowadzony przez co raz to nowe zarządy. Likwidacja nierentownych punktów, wreszcie całych placówek, magazynów itp. Jak czytam o tych 1700 punktach własnych to aż się smutno robi. Z tego co pamiętam, kiedyś to było kilka tysięcy własnych punktów sprzedaży i wielka sieć partnerska, co się z tym wszystkim stało?
Czyżby znowu ten tajemniczy "fakt" zawinił?
I co to za logika, 60% przychodów z punktów własnych i wynajmowanych, detal jako jedyny jest rentowny, no to sprzedajmy własne punkty.
Sprzedawać powinno się raczej to, co nie jest rentowne (jak kiedyś kawiarnie), a jak się sprzedaje jedyną rentowną gałąź działalności, to się nie nazywa sprzedaż tylko wyprzedaż.
Trzeba było oddać spółkę wydawcom prasy.