Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Rośnie słuchalność RMF FM i Radia ZET, Jedynka i Trójka w dół. SuperNova straciła najwięcej
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (48)
WASZE KOMENTARZE
A gzie Radio357?
Jeszcze jeden smaczek - jeżeli prawdą jest, że obecnie pojawia się wiele powtórek tych samych utworów (lata temu codziennie czytałem playlistę Trójki, dlatego klapki spadły mi z oczu przed 2010 r. - nawet nie potrzeba było wrzucać danych do Excela, bo to się samo tłumaczyło...) - za każdą emisją chyba idą "ZAIKSy", czyli tantiemy, czyli piniondz dla wykonawcy, autora tekstu, kompozytora. Jeżeli często gra się danych muzyków, to też daje im się więcej zarobić. Jeżeli są to znani muzycy z dużych wytwórni, którzy i tak mają świetną promocję w mediach komercyjnych a którzy to braku promocji w Trójce nawet by nie odczuli (pomijam już taki szczegół, czy w ogóle ich muzyka do Trójki pasuje), to upychanie ich na playliście Trójki jest jeszcze większą żenadą.
Pamiętam, jakim wstrząsem było dla mnie odkrycie w 2008 portalu Myspace. Wtedy zdałem sobie sprawę, jak jesteśmy manipulowani przez media muzyczne - a szczególnie przez radio i prasę... Przez kilka lat zbierałem szczenę z podłogi, słysząc ogrom świetnej muzyki na Myspace i porównując to z ofertą stacji radiowych, w tym także Trójki i jej tzw. redakcyjnych ikon. Parę godzin dziennie dawało więcej odkryć muzycznych nie dekada lektur playlist audycji np. redaktorki muzycznej od promocji mody w Trójce. Dodać do tego jeszcze jedną fajną cechą Myspace - wielu muzyków zwyczajnie można było poznać, pogadać z nimi, otrzymać płyty czy nawet im pomóc w promocji muzyki w Polsce, np. sugerując wysłanie CD konkretnym polskim redaktorom, w tym z Trójki (i ta radocha, gdy słuchasz radia i słyszysz utwór z tej płyty i wiesz, że to wszystko zagrało tylko dlatego, że się spodobało redaktorowi). W Trójce potrzeba pasjonatów, wręcz fanatyków, którzy nie tylko szperają, drążą, szukają i chcą się tym dzielić ze słuchaczami, ale potrafią również korzystać z wiedzy samych słuchaczy. W dobie internetu wielu słuchaczy ma na swoim koncie masę własnych odkryć muzycznych. A jak się robi takie radio? To pokazuje np. Ossowski, któremu... obcięto audycję o 50%. Teraz Półredaktor ma Półaudycję... Facet śmiga po targach muzycznych, jeździ po świecie za swoją prywatną kasę, koresponduje z muzykami, słuchaczami i cały czas zaskakuje ciekawymi dźwiękami. Tak się robi radio misyjne, które ma oddanych, aktywnych słuchaczy i które to może mieć słuchalność na poziomie 10-15%. Ale widocznie ktoś uznał, że trzeba promować papkę muzyczną jak czołówka rynku, ale słuchalność mieć na poziomie błędu statystycznego. Do tych orłów nie dociera prosta zasada: różnij się lub giń. W przypadku radia misyjnego jest to wręcz obowiązek, więc tym bardziej łatwiej...
Trojka płaci frycowe za robienie radia od nowa. Przestrzegałem przed tym.