Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Roman Młodkowski chce zostać prezesem PAP. „To ważna instytucja”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
On chyba śni, jeśli sądzi, że się dostanie na ten stołek. A potem będzie szczekał, że kaczory pisiory prześladują "niezależne" dziennikarstwo.
Ten człowiek jest jak guma do żucia - wiadomo, że istnieje, ale na co dzień każdy radzi sobie bez niego. Uaktywnia się głównie na zebraniach, podczas których lubi słuchać własnego głosu i zachwycać się własnymi obserwacjami. Ceni również swoje pomysły, ale miewa je rzadko. Kocha hierarchię i procedury, najlepiej czułby się chyba jako rektor seminarium duchownego, lecz los związał go z mediami i Roman musi się męczyć w środowisku bardziej pluralistycznym. Na swój sposób jest nawet uroczy, bo czuć jak natura nadzorcy folwarku walczy w nim z wyuczonym przekonaniem, że trzeba być koleżeńskim. Ma jedną przydatną umiejętność: jego przełożeni czują się przy nim mądrzejsi, niż są w istocie i tylko tym tłumaczę karierę Romana M. w Axlu. Plus tym, że nie będąc odpowiedzialnym dosłownie za nic, nie może też niczego spieprzyć.
Przecież on jest totalnie skompromitowany. Umie tylko gadać o biznesie a czy wprowadził kiedyś jakaś spółkę z sukcesem do życia? Ma jakieś pojęcie o biznesie? Przecież nawet koledzy z tvn zrobią wszystko aby tej pracy nie dostał. To nie jest osoba do zarządzania PAPem, dużą agencją. Już prędzej niech ściągną prezesa Newserii, ten to zbudował biznes - agencję od podstaw, dziś trzęsie rynkiem a Mldokowski? On tylko programy w tv prowadził i juz by chciał na prezesa! Haaa, dobre żarty. W życiu.