Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
List emerytowanego dziennikarza do Roberta Mazurka (felieton)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (78)
WASZE KOMENTARZE
Tak jak w mediach publicznych jest bagno polityczne, tak w prywatnych jest bagno obyczajowe. Oba te światy medialne są siebie warte. Normalnie to było może w d r u g i e j połowie lat 80-tych, gdy taki odludek jak Tomek Beksiński dostał audycję w rzekomo k o m u n i s t y c z n y m Polskim Radiu i nikt go z niczego nie rozliczał. Dzisiaj w radiu dostajesz umowę śmieciową na rok i nie znasz dnia ani godziny.
Dziś mamy bezimiennego emerytowanego dziennikarza, jutro nieznanych sprawców.... Ale to już było jak przed laty śpiewała Maryla Rodowicz. Cóż jak wiele musi się zmienić aby nic się nie zmieniło...
Wszyscy dzbannikarze są siebie warci. Już ponad sto lat temu o nich pisano: w wytartym tużurku, z wytartym czołem i z wytartym sumieniem.