Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Ransomware Petya infekuje komputery w ponad 66 krajach. „Groźniejszy od WannaCry, będą kolejne ataki” (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (4)
WASZE KOMENTARZE
Skoro już do Państwa zawitałem...
Ransomware najczęściej szyfruje tablicę partycji albo cały dysk, a same pliki pozostają nienaruszone. Można więc odzyskać je z tworzonej na bieżąco kopii zapasowej, na przykład na internetowym dysku wirtualnym (który najczęściej działa w czasie rzeczywistym).
Może to być Google Drive, może być OneDrive, a Klientom Moja Firma, którzy dbają o prywatność, polecam OwnCloud. Kiedy Petya zaszyfruje maszyny, owszem, trzeba je będzie postawić od zera - ale dane zostają nienaruszone.
OwnCloud to rozwiązanie, które można wdrożyć za darmo we własnej infrastrukturze, pozwala na samodzielne uruchomienie dysku internetowego / chmury - jak zresztą wskazuje sama nazwa. :) Czy wspominałem już, że jest za darmo? :)
A kiedy Petya2 zacznie szyfrować pliki, starsze wersje zawsze można odzyskać z kosza OwnClouda :)
Synchronizujesz tylko raz, a później aktualizacja zmian, czyli drobnostki. 1 TB to nie jest jakoś strasznie dużo, chociaż nie chce się wypowiadać za cytowanego autora. Lokalny dysk? Wtedy ostatnia kopię masz z godziny, kiedy podłączyłeś dysk. Zapomnij o synchronizacji, na kazdm komputerze inny pulpit i inne dokumenty.
W firmie używamy Amazona, chociaż tego ownCloud aż obejrzę. :D