Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Tomasz Michniewicz sprzedał udziały Radia 357
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (62)
WASZE KOMENTARZE
Crowdfunding. Wszyscy dają kasę, ale po sprzedaży udziałów tylko jedna osoba chowa kasę do kieszeni.
Akurat w momencie, gdy 357 osiągnęło miesięczny szczyt zbiórki na poziomie 678 tys. i rozpoczęła się delikatna korekta (obecnie 674 tys.). Porównując z RNŚ - tam już spadło do 633 tys. miesięcznego wsparcia i cały czas jest tendencja spadkowa. Tomek przeczuwa, że "patriotyczny" zryw słuchaczy dawnej Trójki jest spontaniczny i nie da się go utrzymać na dłużej. A właśnie teraz wygasają pierwsze abonamenty roczne na Patronite, które nie są przedłużane, co zaczyna boleśnie odczuwać RNŚ. 357 dalej będzie trwać w swoim autouwielbieniu i zachwycie nad sobą. Większość redaktorów 357 jest w wieku 50+ i za chwilę lub za 10-15 lat przechodzą na emeryturę, więc spokojnie mogą bawić się w radio. 357 jest projektem na przeczekanie. Odejdzie Dobra Zmiana i będzie można wracać na stare śmieci.
Przeczuwam, że zmysł menadżerski Tomka został dostrzeżony przed head-hunterów i za chwilę zostanie dyrektorem nowego medium elektronicznego lub będzie zarządzać stacją komercyjną. Ile można jechać na garnuszku żebraczym, jak w końcu można dostać konkretną kasę za pracę w korporacji za sprzedaż reklam i układanie playlist do szafy grającej.
U zarania R357 Michniewicz odwalił kawał dobrej roboty i chwała mu za to, ale bajanie o UKFie i "purpurowym" czy jakimś tam zarządzaniu mnie mierziło. Mam też wrażenie, że jest on specjalistą od katorżniczej roboty projektowej, a mniej nadaje się do codziennej orki zarządczej.
Inna sprawa, że ostatnie decyzje R357 (kierownik ds. playlisty czy przesunięcie doskonałego "Panoptikum" Gila do podkastów) są dla mnie średnio zrozumiałe.