No to sobie razem poplakali Strzyczkowski i Niedźwiedź i wymyślili spółkę. Przy czym Niedźwiecki obleciał jeszcze inne stacje, wypromował siebie i książkę....
Troszkę niesmaczne to.

To co, jak dziennikarz pisze książkę i promuje ją w radio, to musi potem w nim pracować ? Promocja książki to korzyść i dla radio (zwiększa słuchalność) i dla autora (bezpłatna reklama). Jeśli to niesmaczne, to co piszesz jest głupie. Niedźwiecki nikomu nie obiecywał, że gdzieś będzie pracował, twierdził że się zastanawia. I teraz podjął decyzje.

To jest rozwiązanie pokazujące, że:
A. Zaczynają za cudzą kasę, zebraną od ludzi, nie chcą ryzykować własną.
B. Jeśli się posypie, długi obciążą spółkę zoo, najpewniej nieposiadającą majątku z którego można by cokolwiek ściągnąć.

Biznesowo, optymalizacja level hard.
Po ludzku, nazwałbym to ordynarnym cwaniactwem.

Strzyczkowski to pasierb Jerzego Urbana,Niedzwicki sciagniety w stanie wojennym z prowincji..ma sie te zaplecze..