Po 89 Polacy ZOSTALI tak schamieni przez branżę filmowa działającą w Polsce, ze sie niektórym to sie normalne, ze na świecie mówi w mediach jak w "Psach" czy "Dniu świra". Polskie tłumaczenia wielu seriali czy filmów NIE dają się oglądać, tak sa wulgarne. Szczęśliwi, którzy mogą w oryginale delektować sie jednym "pieprze" przez cały film, bo "po nowo-chamsko-polsku" ogladac sie nie da.
memo2023-02-28 19:51
00
Większość z nas jest w stanie przeczytać tekst po czesku, zatem wejdzie na dowolna stronę po czesku i poczytajcie jak tam się rozmawia, jak komentuje, jak wymienia poglądy na forach pod artykułami. My na siebie szczekamy, jesteśmy wredni, złośliwi, portali ktore nie usuwaja wulgaryzmów, po prostu nie daje sie czytać. Parę lat temu "Wyborcza" dala artykuł z młodymi ludźmi z innych państw; opowiadali jak sie czuja w Polsce. Jak refren powtarzało sie zdanie, ze sa zaszokowani wulgarnością i prostactwem swoich polskich kolegów, ze u nich tak nikt nie rozmawia, ze jest to społecznie niedopuszczalne (chyba ze jesteś z dołów, z dna, z patologii). Pamiętam ze wśród nich byl m.in. Holender, Grek, Włoch.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Czeska KRRiT bada sceny erotyczne i wulgaryzmy w Comedy Central Polska
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
Po 89 Polacy ZOSTALI tak schamieni przez branżę filmowa działającą w Polsce, ze sie niektórym to sie normalne, ze na świecie mówi w mediach jak w "Psach" czy "Dniu świra". Polskie tłumaczenia wielu seriali czy filmów NIE dają się oglądać, tak sa wulgarne. Szczęśliwi, którzy mogą w oryginale delektować sie jednym "pieprze" przez cały film, bo "po nowo-chamsko-polsku" ogladac sie nie da.
Większość z nas jest w stanie przeczytać tekst po czesku, zatem wejdzie na dowolna stronę po czesku i poczytajcie jak tam się rozmawia, jak komentuje, jak wymienia poglądy na forach pod artykułami. My na siebie szczekamy, jesteśmy wredni, złośliwi, portali ktore nie usuwaja wulgaryzmów, po prostu nie daje sie czytać. Parę lat temu "Wyborcza" dala artykuł z młodymi ludźmi z innych państw; opowiadali jak sie czuja w Polsce. Jak refren powtarzało sie zdanie, ze sa zaszokowani wulgarnością i prostactwem swoich polskich kolegów, ze u nich tak nikt nie rozmawia, ze jest to społecznie niedopuszczalne (chyba ze jesteś z dołów, z dna, z patologii). Pamiętam ze wśród nich byl m.in. Holender, Grek, Włoch.