dorosły facet, który powinien być odpowiedzialny i powinien przedkladać zdrową atmosferę w pracy i szacunek do koleżanek nad własne prymitywne potrzeby.
Jasne. Potrzeby seksualne są "prymitywne", "dorosłość" polega na ich tłumieniu a pożądanie kogoś z automatu wyklucza szacunek wobec tej osoby. To jest dokładnie to o czym piszę, pensjonarska mentalność z epoki wiktoriańskiej przebrana w język nowoczesnego feminizmu.
Oczywiście Wołodźki próby podrywu były w marnym stylu, desperackie i najprawdopodobniej kompletnie nieskuteczne (dlatego zresztą oskarżenia ograniczają się do wiadomości tekstowych). Ale to nie oznacza zgody na neopurytańską ideologię z pozycji której zachowania te są krytykowane w Codzienniku.
Potrzeby seksualne nie są prymitywne i wcale nie trzeba ich tłumić. Ale nie można ich narzucać innym, wbrew ich woli, na dodatek w pracy. Też w różny sposób można okazać komuś zainteresowanie. Nic nie usprawiedliwia zachowania takiego jak opisane w artykule i feminizm nie ma tu nic do rzeczy.
Po pierwsze, skoro po nocach przez telefon to nie w pracy. Po drugie, w jakiej pracy skoro ona tam tylko zgłaszała jakieś teksty, nigdy złotówki za nie nie dostała i dostać nie miała, za Wołodźki czy bez Wołodźki. Po trzecie, dlaczego odmawiasz nawiazywania relacji prywatnych ludziom w miejscu gdzie pracują? Co za bzdury.
Kwiestia stylu jest indywaidualna, co kto lubi, więc nie ma co się spierać. Dla mnie otwarta deklaracja intencji nie jest niczym złym. A on i tak się certolił.
Nikt nikomu nie zabrania prywatnych relacji w miejscu pracy, ale widać niektórzy nie potrafią ich nawiązywać tylko narzucają się kobietom w obleśny sposób i molestują je. Tak z ciekawości mam pytanie do was, tych uważających, że bohater artykułu jest taki w porządku: udało się wam kogokolwiek poderwać podobnymi metodami? A jesli już upolowaliście jakieś ofiary to były to kobiety niezależne od was czy podlegające wam? Chcielibyście żeby wasze matki/siostry/córki itp. przychodząc do pracy słyszały takie frywolne komplementy i odbierały tego typu wiadomości? Pytaliście je czy to by było dla nich przyjemne?
z.2018-06-23 23:14
00
mam nieodparte wrażenie ze Pan Wolodźko ma problem sam ze sobą,,,. Oczywiście nie chce być "tanim psychoterapeutą " ale jeśli zainteresowany po maturze wstąpił do Jezuitów, później wszedł w związek z którego wyszedł po jakimś czasie bo "formuła się wyczerpała" a następnie są oskarżenia o molestowanie to chyba coś jest nie tak...
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Publicysta Krzysztof Wołodźko oskarżony o molestowanie. „Przeprosiłem prywatnie, a temat upubliczniono po naciskach”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (74)
WASZE KOMENTARZE
Nikt nikomu nie zabrania prywatnych relacji w miejscu pracy, ale widać niektórzy nie potrafią ich nawiązywać tylko narzucają się kobietom w obleśny sposób i molestują je. Tak z ciekawości mam pytanie do was, tych uważających, że bohater artykułu jest taki w porządku: udało się wam kogokolwiek poderwać podobnymi metodami? A jesli już upolowaliście jakieś ofiary to były to kobiety niezależne od was czy podlegające wam? Chcielibyście żeby wasze matki/siostry/córki itp. przychodząc do pracy słyszały takie frywolne komplementy i odbierały tego typu wiadomości? Pytaliście je czy to by było dla nich przyjemne?
mam nieodparte wrażenie ze Pan Wolodźko ma problem sam ze sobą,,,. Oczywiście nie chce być "tanim psychoterapeutą " ale jeśli zainteresowany po maturze wstąpił do Jezuitów, później wszedł w związek z którego wyszedł po jakimś czasie bo "formuła się wyczerpała" a następnie są oskarżenia o molestowanie to chyba coś jest nie tak...