Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Publicysta „Gazety Wyborczej”: trudna sytuacja, wykupujcie prenumeratę. Agora uspokaja: brak ogłoszeń MSP mało istotny
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (36)
WASZE KOMENTARZE
Czy tylko ja dostrzegam schizofrenię (choć w tym przypadku raczej podejrzewam celowe i świadome działanie) dziennikarzy Wyborczej, którzy pod płaszczykiem "obrony demokracji" kontestują i odbierają prawo do działania legitymistycznie - i demokratycznie właśnie - wybranemu parlamentowi, który następnie powołał taki a nie inny rząd?
Demokracja, drodzy nieuświadomieni (by nie użyć dosadniejszego słowa), ze szczególnym uwzględnieniem trójcy piszącej bloga dla die Zeit oraz tych zakulisowo kontaktujących się z Tuskiem, polega właśnie na tym, że wygrywa wola większości bez względu na to, że mniejszość może mieć odmienne zdanie. I jest to jedyne kryterium "słuszności" wyboru. Zastanówcie się więc najpierw, pod jakimi hasłami chcecie prowadzić walkę. To raz.
A dwa, walkę o Trybunał Konstytucyjny rozpoczęła w poprzedniej kadencji Platforma Obywatelska, próbując narzucić "koadiutorów" sędziom, którym kadencja nie upłynęła. Co gorsza, podstawą do tego była zmieniona w poprzedniej kadencji ustawa, którą dla PO napisał Pierwszy POlityk... przepraszam, prezes Trybunału Konstytucyjnego, a którą to następnie ustawę (konkretne jej przepisy) tenże sam Trybunał uznał za niezgodną z konstytucją. Co jest warunkiem całkowicie dyskwalifikującym pana Rzeplińskiego jako konstytucjonalistę w ogólności, a prezesa Trybunału w szczególności (jego działalność stricte polityczną, uprawianą w tzw. programach publicystycznych z litości przemilczę).
PiS jedynie pomysł podchwycił i twórczo rozwinął, kierując się pomysłami partii do niedawna rządzącej. Jedynie Schetyna miał odwagę przyznać, że PO popełniła błąd (reszta siedzi cicho i udaje wielkie oburzenie działaniami PiS, odżegnując się od własnych "zasług" w tym temacie). A i on nie zrobił tego z poczucia przyzwoitości, tylko czystego wyrachowania... w walce o przywództwo w PO będzie mógł, stosując starą metodę rozrachunki z "okresem błędów i wypaczeń" pozycjonować się na jedynego sprawiedliwego, który jako przywódca "ruchu odnowy" w partii będzie gwarantem zaprowadzenia innych standardów.
Pani Premier jak żyć... jak żyć?
"Nasz Dziennik" od zawsze ma jeszcze trudniejszą sytuację niż Pacewicz teraz i nie panikuje.