Biedny nie wie że z l*sbijami się nie zaczyna, a szczególni z panią L*mpart pseudo w*pierdalaj
jac2020-10-31 23:09
00
Mazurek przeprowadził wywiad z tezą, chciał obnażyć intelekt profesora, i to mu się udało. Sam jest stronniczym prawicowcem udającym symetrystę, ale w tym przypadku nie jest to przedmiotem sporu, choć rzuca światło na sprawę. Profesor uwierzył w profesjonalizm i potem tego pożałował, więc wydał sprostowanie. Rzepliński prawdopodobnie nie autoryzował słowa "hołota", (choć tego na 100 procent wiedzieć nie możemy), ale powiedział o "hołocie" i Mazurek to wykorzystał, bo miał na nagraniu. Wydaje mi się, że mogło być tak: Rzepliński najpierw zgodził się, żeby hołota nie została usunięta z tekstu, a potem ją usunął w autoryzacji. "Hołoty" więc nie było w tekście autoryzowanym, zatem Mazurek nie powinien jej umieścić w tekście, bo złamałby zasady autoryzacji. Ale zrobił to. W tym wszystkim ważne jest, jak wyglądał autoryzowany tekst. Jeśli tak, jak mówi Rzepliński, to Mazurek przegrałby przed sądem. Jeśli natomiast zgodził się na pozostawienie słowa "hołota”, to rację ma Mazurek.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Były prezes TK: potestujący nie są hołotą; wywiad zmanipulowano. Mazurek: mam nagranie rozmowy
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (38)
WASZE KOMENTARZE
Mazurek ma mały rozumek, od dawna o tym wiadomo.
Biedny nie wie że z l*sbijami się nie zaczyna, a szczególni z panią L*mpart pseudo w*pierdalaj
Mazurek przeprowadził wywiad z tezą, chciał obnażyć intelekt profesora, i to mu się udało. Sam jest stronniczym prawicowcem udającym symetrystę, ale w tym przypadku nie jest to przedmiotem sporu, choć rzuca światło na sprawę. Profesor uwierzył w profesjonalizm i potem tego pożałował, więc wydał sprostowanie. Rzepliński prawdopodobnie nie autoryzował słowa "hołota", (choć tego na 100 procent wiedzieć nie możemy), ale powiedział o "hołocie" i Mazurek to wykorzystał, bo miał na nagraniu. Wydaje mi się, że mogło być tak: Rzepliński najpierw zgodził się, żeby hołota nie została usunięta z tekstu, a potem ją usunął w autoryzacji. "Hołoty" więc nie było w tekście autoryzowanym, zatem Mazurek nie powinien jej umieścić w tekście, bo złamałby zasady autoryzacji. Ale zrobił to. W tym wszystkim ważne jest, jak wyglądał autoryzowany tekst. Jeśli tak, jak mówi Rzepliński, to Mazurek przegrałby przed sądem. Jeśli natomiast zgodził się na pozostawienie słowa "hołota”, to rację ma Mazurek.