Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Były prezes TK: potestujący nie są hołotą; wywiad zmanipulowano. Mazurek: mam nagranie rozmowy
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (38)
WASZE KOMENTARZE
Mazurek ma mały rozumek, od dawna o tym wiadomo.
Biedny nie wie że z l*sbijami się nie zaczyna, a szczególni z panią L*mpart pseudo w*pierdalaj
Mazurek przeprowadził wywiad z tezą, chciał obnażyć intelekt profesora, i to mu się udało. Sam jest stronniczym prawicowcem udającym symetrystę, ale w tym przypadku nie jest to przedmiotem sporu, choć rzuca światło na sprawę. Profesor uwierzył w profesjonalizm i potem tego pożałował, więc wydał sprostowanie. Rzepliński prawdopodobnie nie autoryzował słowa "hołota", (choć tego na 100 procent wiedzieć nie możemy), ale powiedział o "hołocie" i Mazurek to wykorzystał, bo miał na nagraniu. Wydaje mi się, że mogło być tak: Rzepliński najpierw zgodził się, żeby hołota nie została usunięta z tekstu, a potem ją usunął w autoryzacji. "Hołoty" więc nie było w tekście autoryzowanym, zatem Mazurek nie powinien jej umieścić w tekście, bo złamałby zasady autoryzacji. Ale zrobił to. W tym wszystkim ważne jest, jak wyglądał autoryzowany tekst. Jeśli tak, jak mówi Rzepliński, to Mazurek przegrałby przed sądem. Jeśli natomiast zgodził się na pozostawienie słowa "hołota”, to rację ma Mazurek.