Ręce opadają.

W Łodzi, w siedzibie tamtejszego PiS-u morderca zamordował człowieka, łódzkiego działacza PiS-u. Morderca zeznał później, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego, a zamordowany mu się nawinął w niejako zastępstwie. Pan Waszczykowski zareagował na morderstwo człowieka, apelując "nie zabijajcie nas". Dla pana Lisa apel pana Waszczykowskiego ws. morderstwa to "popiskiwanie". Dla pana Daszczyńskiego, szefa pana Lisa, nie ma sprawy, że jego pracownik, pracownik państwowej telewizji o morderstwie i reakcji na morderstwo wypowiada się per "popiskiwanie".

Trudno odczuwać sympatię dla tzw. obrońców demokracji, gdy są to tacy obrońcy demokracji jak pan Lis, czy - pośrednio - pan Daszczyński.

Co to za debilne teorie o "prywatnych" i "służbowych" poglądach! Przecież to jakaś patologia, która oficjanie staje się czymś naturalnym! Zgroza!

a Twoje wypowiedz prywatna czy służbowa jak w pracy to komentarz za całe biuro, firmę?