Wasze komentarze są jednoznaczne: to Hajdarowicz pogrzebał Presspublikę, rozłożył "Przekrój" i pozbawił "Rzeczpospolitą" jej klasy i siły. Ale to nie tak. Nie demonizujmy pana H. On nie jest sprawcą upadku Rzepy, on jest tylko jego naturalnym końcem. Jeszcze sześć, siedem lat temu starania biznesmana pokroju pana H. próbującego wykupić większościowe udziały w Presspublice, przyjmowano wybuchami śmiechu. Nie te pieniądze, nie ten poziom, nie ta liga. Ale stało się, Hajdarowicz dopiął swego, a potem nastąpiło coś, co wcześniej jak nocny koszmar wyrywało redaktorów z najczarniejszych snów. Najpierw seria idiotycznych, amatorskich konferencji, na których nowy właściciel informował opinię publiczną o katastrofalnych wynikach zakupionej spółki (to po co ją kupował?, dociekano na forach), plótł jakieś dyrdymały o płatnych treściach w sieci (to pogrzebało "Przekrój", za który nikt w necie nie chce płacić) i wydaniach na tablety (kupują amatorzy, sprzedaż wciąż w granicach błędu statystycznego). Nikt Hajdarowiczowi nie wierzył. W tym, co plótił, nie tylko nie było śladu jakiegokolwiek pomysłu czy wizji, gorzej - nie było jakiegokolwiek kontaktu z rzeczywistością. Stało się jasne, że cała ta strategia jest o kant d... potłuc , że jedyne, co czeka Rzepę, to po prostu przedłużona agonia. I właśnie jesteśmy jej świadkami. Bo jakim cudem prestiżowa gazeta może być redagowana bez redakcyjnych zebrań, porannych kolegiów, z dziennikarzami pracującymi w domu? Jak ich skłoniić, by pisali z zaangażowaniem, skoro jedyną misją gazety jest "sprzedać nakład"? W taki sposób można robić kwartalnik dla rolników czy pań domu, a nie dziennik, który ma patrzeć władzy na ręce! Niestety, boję się, że to właśnie jest scenariusz, który stanie się w Polsce coraz częstszy. A jaki będzie efekt? Lepiej nie myśleć. Czytelnicy już czują przez skórę, że dziennikarze to nie są osoby, które w jakikolwiek sposób reprezentują ich interesy. Dla nich to "pismaki", rzucające się na skandale i podkręcające afery, żeby zarobić na skandalizujących okładkach - stąd tak zaskakująco niskie, w porównaniu do innych krajów, oceny wiarygodności tej profesji. Ale czy jest to ocena niesprawiedliwa? Upadek Rzepy pokazuje, że wcale nie. Ulegamy temu, poddajemy się bez walki, A na koniec przychodzą tacy, jak Hajdarowicz, którzy każdemu potrafią zapewnić niegodne zejście ze sceny.
http://koniecdziennikarstwa.bloog.pl/
Linux2012-06-23 01:46
00
Hajdarowicz dostał ,,zlecenie" na zamknięcie i wykończenie niezależnego medium jakim była ,,rzeczpospolita" ,a taraz też ,, uważam, rze". Kasę na kredyt na zakup ,,pożyczył" mu Leszek Czarnecki - bo ,, przekrój " Hajdarowicza ledwo dyszał- no i teraz dokonuje dzieła zniszczenia.
zosia2012-06-24 02:59
00
ludzie o jakiej inwazji PIS wy mowicie, przeciez wlasciciel to Lewak:P teraz to konkurencja dla GW i nic wiecej:P czemu zawsze przeciwnicy PISu maja dane z opoznieniem?;]
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Presspublica: do 100 osób straci pracę, obniżki pensji
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (15)
WASZE KOMENTARZE
Wasze komentarze są jednoznaczne: to Hajdarowicz pogrzebał Presspublikę, rozłożył "Przekrój" i pozbawił "Rzeczpospolitą" jej klasy i siły. Ale to nie tak. Nie demonizujmy pana H. On nie jest sprawcą upadku Rzepy, on jest tylko jego naturalnym końcem.
Jeszcze sześć, siedem lat temu starania biznesmana pokroju pana H. próbującego wykupić większościowe udziały w Presspublice, przyjmowano wybuchami śmiechu. Nie te pieniądze, nie ten poziom, nie ta liga. Ale stało się, Hajdarowicz dopiął swego, a potem nastąpiło coś, co wcześniej jak nocny koszmar wyrywało redaktorów z najczarniejszych snów.
Najpierw seria idiotycznych, amatorskich konferencji, na których nowy właściciel informował opinię publiczną o katastrofalnych wynikach zakupionej spółki (to po co ją kupował?, dociekano na forach), plótł jakieś dyrdymały o płatnych treściach w sieci (to pogrzebało "Przekrój", za który nikt w necie nie chce płacić) i wydaniach na tablety (kupują amatorzy, sprzedaż wciąż w granicach błędu statystycznego).
Nikt Hajdarowiczowi nie wierzył. W tym, co plótił, nie tylko nie było śladu jakiegokolwiek pomysłu czy wizji, gorzej - nie było jakiegokolwiek kontaktu z rzeczywistością. Stało się jasne, że cała ta strategia jest o kant d... potłuc , że jedyne, co czeka Rzepę, to po prostu przedłużona agonia.
I właśnie jesteśmy jej świadkami. Bo jakim cudem prestiżowa gazeta może być redagowana bez redakcyjnych zebrań, porannych kolegiów, z dziennikarzami pracującymi w domu? Jak ich skłoniić, by pisali z zaangażowaniem, skoro jedyną misją gazety jest "sprzedać nakład"? W taki sposób można robić kwartalnik dla rolników czy pań domu, a nie dziennik, który ma patrzeć władzy na ręce!
Niestety, boję się, że to właśnie jest scenariusz, który stanie się w Polsce coraz częstszy. A jaki będzie efekt? Lepiej nie myśleć.
Czytelnicy już czują przez skórę, że dziennikarze to nie są osoby, które w jakikolwiek sposób reprezentują ich interesy. Dla nich to "pismaki", rzucające się na skandale i podkręcające afery, żeby zarobić na skandalizujących okładkach - stąd tak zaskakująco niskie, w porównaniu do innych krajów, oceny wiarygodności tej profesji.
Ale czy jest to ocena niesprawiedliwa? Upadek Rzepy pokazuje, że wcale nie. Ulegamy temu, poddajemy się bez walki, A na koniec przychodzą tacy, jak Hajdarowicz, którzy każdemu potrafią zapewnić niegodne zejście ze sceny.
http://koniecdziennikarstwa.bloog.pl/
Hajdarowicz dostał ,,zlecenie" na zamknięcie i wykończenie niezależnego medium jakim była ,,rzeczpospolita" ,a taraz też ,, uważam, rze". Kasę na kredyt na zakup ,,pożyczył" mu Leszek Czarnecki - bo ,, przekrój " Hajdarowicza ledwo dyszał- no i teraz dokonuje dzieła zniszczenia.
ludzie o jakiej inwazji PIS wy mowicie, przeciez wlasciciel to Lewak:P teraz to konkurencja dla GW i nic wiecej:P czemu zawsze przeciwnicy PISu maja dane z opoznieniem?;]