Muszą być media które patrzą na ręce, inaczej zostanie tylko propaganda. To samo dotyczy partii, musi być przeciwieństwo. PZPR i propaganda już była. Pomyślcie trochę zanim coś napiszecie.
George 2021-03-17 09:28
00
Ten "publicysta" to tak naprawdę pupilek władzy, który nie znalazłby czytelników, gdyby nie poparcie jego możnych protektorów, realizowane między innymi poprzez ogromne dotacje i strumień pieniędzy z reklam od spółek skarbu państwa. Nie mogę się nadziwić jak w głowie niektórych moich rodaków może się mieścić, że nacisk władzy na media to słuszne działanie.
Artek2021-03-17 09:29
00
Ten "publicysta" to tak naprawdę pupilek władzy, który nie znalazłby czytelników, gdyby nie poparcie jego możnych protektorów, realizowane między innymi poprzez ogromne dotacje i strumień pieniędzy z reklam od spółek skarbu państwa. Nie mogę się nadziwić jak w głowie niektórych moich rodaków może się mieścić, że nacisk władzy na media to słuszne działanie.
poparcie możnych protektorów? masz chyba na myśli kkr i inne tajemnicze fundusze, fundacje , instytuty itp, które od lat pompują kasę w lewacką propagandę w Polsce i całaej Europie, a wszystkie mające właściwie jeden wspólny mianownik - należą w większości lub całości do narodu górali pustynnych. poza tym pseudo niezależne media za władzy peło właziły w cztery rządowi i broniły go przed każdym zarzutem. są zwyczajnie jednostronne i nie mają nic wspólnego z rzetelnością. Stąd pozwy np. za farsę z karabinkiem grot
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Onet i "Gazeta Wyborcza" ze 160 pozwami od podmiotów państwowych. Węglarczyk: władza jest w stanie zamknąć usta mediom
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (48)
WASZE KOMENTARZE
Muszą być media które patrzą na ręce, inaczej zostanie tylko propaganda. To samo dotyczy partii, musi być przeciwieństwo. PZPR i propaganda już była. Pomyślcie trochę zanim coś napiszecie.
Ten "publicysta" to tak naprawdę pupilek władzy, który nie znalazłby czytelników, gdyby nie poparcie jego możnych protektorów, realizowane między innymi poprzez ogromne dotacje i strumień pieniędzy z reklam od spółek skarbu państwa. Nie mogę się nadziwić jak w głowie niektórych moich rodaków może się mieścić, że nacisk władzy na media to słuszne działanie.