praca nie stresuje, bo jak ? moze tylko meczyc fizycznie, umyslowo, niedospanie itp. bo czym sie stresowac ?
olo2015-08-15 08:23
00
Prawda. Też lubię swoją pracę, ale też mam za dużo zadań do wykonania, zbyt mało współpracowników do ich realizacji, wysoki poziom stresu i klika razy w tygodniu zostaję po godzinach, a raczej rzadko się zdarza, że nie zostaję. Doliczając dojazdy do pracy pozostaje mi niewiele czasu na życie rodzinne... To bardzo wysoka cena. Często się zastanawiam czy nie lepiej by było zarabiać mniej i żyć więcej. Ale jak to samama trzymam takie myśli na dystans, którego metą jest usamodzielnienie dziecka
samama@spoko2015-08-15 10:45
00
jest taka kalkulacja, stosunek pracy/zysku do zycia, i czasami wychodzi praca zerowa, tyle samo mialbys gdybys pracowal mniej, po odliczeniu wydatku na dojazd/benzyna, wynajacie kogos do sprzatania, czy naprawienia drobnej rzeczy, prawda, moze firma to oplacic, czyli samochod sluzbowy, i rachunek za sprzataczke, tylko jak ktos nie lubi,zeby mu sprzataczka po domu chodzila ? pomijajac reakreacyjny charakter sprzatania... praca jest dla ludzi, ktorzy nie zawracaja sobie glowe rodzina, bo to kiepski pracownik,
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Pracownicy marketingu i reklamy narzekają na przepracowanie i stres, ale nie żałują wyboru zawodu
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (6)
WASZE KOMENTARZE
praca nie stresuje, bo jak ?
moze tylko meczyc fizycznie,
umyslowo, niedospanie itp.
bo czym sie stresowac ?
Prawda. Też lubię swoją pracę, ale też mam za dużo zadań do wykonania, zbyt mało współpracowników do ich realizacji, wysoki poziom stresu i klika razy w tygodniu zostaję po godzinach, a raczej rzadko się zdarza, że nie zostaję. Doliczając dojazdy do pracy pozostaje mi niewiele czasu na życie rodzinne... To bardzo wysoka cena. Często się zastanawiam czy nie lepiej by było zarabiać mniej i żyć więcej. Ale jak to samama trzymam takie myśli na dystans, którego metą jest usamodzielnienie dziecka
jest taka kalkulacja, stosunek pracy/zysku
do zycia, i czasami wychodzi praca zerowa,
tyle samo mialbys gdybys pracowal mniej,
po odliczeniu wydatku na dojazd/benzyna,
wynajacie kogos do sprzatania, czy naprawienia
drobnej rzeczy, prawda, moze firma to oplacic,
czyli samochod sluzbowy, i rachunek za sprzataczke,
tylko jak ktos nie lubi,zeby mu sprzataczka po domu
chodzila ? pomijajac reakreacyjny charakter sprzatania...
praca jest dla ludzi, ktorzy nie zawracaja sobie glowe rodzina,
bo to kiepski pracownik,