Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polskie Radio traci reklamodawców, powodami odpływ słuchaczy i zamieszanie wokół Trójki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (51)
WASZE KOMENTARZE
Brawo prezes Kaminska! Brawo Rada Mediów Narodowych!
Bardzo typowe dla PiSowskiego światopoglądu są ciasnota poglądów i skrajne upolitycznianie/ideologizacja wszystkich sfer życia. Skoro dla ciebie rozjechanie Trójki czołgiem przez obecne władze Polskiego Radia to walka z "III i IV pokoleniem UB", to znaczy, że nie masz pojęcia, na czym polega kulturotwórcza rola radia publicznego, szacunek dla pokoleń dziennikarzy i prezenterów, którzy to radio tworzyli i tworzą od kilkudziesięciu lat, oraz wiernych słuchaczy, którzy się z tym radiem identyfikują. Tzw. lemingi, o których piszesz, też płacą podatki i abonament na media publiczne, a w zamian dostają głównie tępą PiSowską propagandę i sobiepaństwo zarządców TVP i PR - partyjnych nominatów, którzy uroili sobie, że są ich właścicielami. Na to nie ma zgody i nigdy nie będzie. Najgorsze jest to, że decyzje tych ludzi niszczą to, co było, natomiast nie tworzą żadnej nowej jakości. Przecież celem obu zamachów na Trójkę (w maju i w sierpniu) nie było i nie jest zrobienie lepszego radia, które będzie miało lepszą słuchalność, ale zdemolowanie anteny, której PiSowska "grupa trzymająca władzę" nie mogła uznać za swoją, która propagowała treści (nawet nie wprost polityczne, ale kulturowe i estetyczne) nijak niepasujące do wzorca "nowego Polaka", którego chce lepić PiS. Chodziło tylko o rozbicie dotychczasowego zespołu Trójki, co zrobiono nagle i bez żadnego planu, o czym świadczy gorączkowa łapanka na nowych prowadzących program oraz brak ramówki. Dyrektorski epizod Kuby Strzyczkowskiego to była gra na czas, żeby uspokoić opinię publiczną przed wyborami prezydenckimi. Po wyborach PiSowscy funkcjonariusze od mediów już nie muszą niczego udawać. Najśmieszniejsze jest to, że z rzekomymi "złogami komunistycznymi" w Trójce walczą Krzysztof Czabański, były wieloletni członek PZPR, oraz Marek Wiernik, który rozpoczął pracę w państwowym (czytaj: komuszym) Polskim Radiu w 1979 roku. Żenada do kwadratu!
Radio skończy jak telegraf.