Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polskie Radio odpowiada na protesty ws. zawieszenia Tomasza Zimocha: nie chodzi o politykę, krytyka wynika z manipulacji
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (28)
WASZE KOMENTARZE
Myślę, że faktycznie może być w PR gorzej niż za komuny. Wtedy dziennikarze próbowali się z władzą "przekomarzać", a to gra słów, a to niewygoda piosenka, krajowa czy zagraniczna. Dziś zaś zamiast dziennikarzy są funkcjonariusze partyjni. I mówię to na poważnie. Przykład: podczas porannych Sygnałów Dnia stare głosy prowadzą prawie wszystko: zapowiedzi, depesze itp. Wszystko, oprócz rozmów politycznych. Wtedy pałeczkę przejmuje świeżo zatrudniona nowa krew, która już wie jak formułować pytania. Dochodzi do tego dobór gości, narzucony przez "górę" z politycznego nadania.
"...przypomniał wypowiedź Zimocha z wywiadu, że obecnie w Polskim Radiu jest gorzej niż za komuny i w stanie wojennym. Podkreślił, że to słowa daleko wykraczające poza konstytucyjną wolność słowa,..."
Interesujące. To jakaś prywatna interpretacja konstytucyjnej wolności słowa w wykonaniu rzecznika Kubiaka? Warto by ją poznać dokładniej.
Zimoch rzeczywiście znany jest z języka nienawiści:)))
"najwłaściwszym sposobem rozwiązania rzekomych problemów w Radiu, o których wspomina red. Zimoch w wywiadzie, powinno być ich zgłoszenie przełożonemu". Istotne tu jest słowo "rzekome". Jeżeli z góry zakłada się, że problemy są rzekome, to chyba też z góry można założyć, że nie ma o czym rozmawiać.
"zawieszenie red. Tomasza Zimocha w obowiązkach pracowniczych nie godzi w żaden sposób w fundamentalną zasadę wolności wypowiedzi, a jest jedynie konsekwencją naruszenia przez pracownika Polskiego Radia obowiązujących reguł i podważenia dobrego imienia pracodawcy" Czyli może mówić, ale pod warunkiem, że mówi dobrze o pracodawcy, który żyje z naszej kasy.