Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polski „Esquire” może liczyć na reklamodawców z wyższej półki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
Filip, już w Muratorze NIEPOTRAFILES pisać "nie" z czasownikami. Och! :-)
Wydawnictwo z Wilczej już liczyło i zakasało rękawy na zyski z reklam HB, które okazało się niewypałem. Ogólnie tak, jak i wszystkie printy, no może poza wyjątkiem Playboya, który jeszcze jakoś się trzyma choć i jemu sprzedaż spada. Przeglądając pilotażowego Esquire nie odnosi się wrażenia, że spędzi się z nim fascynującą godzinę w tygodniu, a co najwyżej 15 minutowy poranny tron. Tak jest i zresztą printowych magazynów. CKM - biada, HP -biada, Cosmo - biada, Voyage - całkowicie biada - choć, to pod względem treści najlepsze pismo z Wilczej.
Pod względem onlinowym. Wszędzie - biada. CKM - niedawno ściągnął belkę z wyrokiem sądu, cosmo pisze o robieniu kupy podczas anala..., Voyage mimo braku ruchu na stronie jest ok, ciekawe co z Esquirem zrobi Chagowski, który miał znaleźć odpowiednią osobę do redagowania treści.
Content contentem, ale tu pełne pole do popisu mają dziewczyny z reklamy. Karina, come on...
żarty z tymi cenami, w mojej gazetce wydawca ustalił w cenniku stawkę 16 tys. za kolumnę, a w rzeczywistości trzeba zapłacić nie więcej niż 5-6 tysięcy; w wielu przypadkach nawet nic, bo w grę wchodzą jakieś bartery z których korzysta zarząd i fumple