Kabareton słabiutki - żenua. Brak nowych numerow tej miary co Skecz o Chinczyku, Drzwi, Tofik. Za dużo bardzo cienkich numerów pastwiacych się nad nową zmianą. Kabaret Skrzeczów Męczących to już tragedia. Wchodziłem kilkakrotnie i za każdym razem przełączałem - tego nie dało się oglądać.

Faktycznie kabareton był dość słaby... aż mi oko zaczęło się przymykać w połowie, a pod koniec to już usnąłem na fotelu.

Największą oglądalność pierwszego dnia miał Zenon Martyniuk! Cały Sopot bujał się w rytm Oczu Zielonych, nikt nie słucha, a wszyscy wstali i świetnie się bawili :)