Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polsat nowym liderem w DVB-T w listopadzie. Rośnie Telewizja Puls, najwięcej straciło TVP Info
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (33)
WASZE KOMENTARZE
No jasne, skoro niska rozdzielczość i format 4:3, to odesłać takie produkcje do lamusa, spalić taśmy i nigdy więcej nie nadawać w telewizji. :lol: Cóż za "nowoczesne" lewackie podejście do sprawy. :twisted:
Właśnie bardzo dobrze, że TVP Kultura przypomina wartościowe arcydzieła nawet sprzed dziesiątek lat, którymi nigdy nie zainteresują się denne stacje komercyjne :!:
A że nie jest to jakość HD? Cóż poradzić, w takiej jakości kiedyś kręcono, bo inaczej się nie dało. :D I w takiej jakości teraz oglądamy. Też lubię obraz HD, ale jestem pogodzony z tym, że nie wszystko jest i nie wszystko może być dostępne w tej jakości.
Stare filmy powoli są remasterowane, ponownie skanowane z taśm filmowych i wtedy są w HD, ale materiału typowo telewizyjnego zarejestrowanego na taśmach niskiej rozdzielczości już się do HD nie przerobi, ale to nie znaczy, że tyle dobra należy skreślić całkowicie.
Nie. Wziąć, zdigitalizować, poddać obróbce cyfrowej usuwającej co istotniejsze pęknięcia, rysy i ubytki. przywrócić kolory z pierwotnego nagrania. W uzasadnionych wypadkach koloryzować. Usunąć ubytki i zniekształcenia dźwięku.
I wyrzucić w cholerę południk Wildsteina.
Nowoczesne i lewackie jest wzięcie tych wytartych taśm, digitalizacja, oczyszczenie i przystosowanie do odbioru w nowożytnej telewizji.
Czyli np. wstrętny program Tuska "Konserwacja i digitalizacja przedwojennych filmów fabularnych w Filmotece Narodowej w Warszawie." I podobne programy Narodowego Instytutu Audiowizualnego. Z czasów, gdy nie marnowano pieniędzy na 500+, a podmioty występujące o wsparcie Unii Europejskiej nie były oskarżane o (sic!) Kolaborację z Brukselą.
Dzięki rządom Tuska zdigitalizowano 5000 taśm. W tym kilka przedwojennych dzieł dzieł odnaleziono, posklejano z resztkowych kawałków i odtworzono. W taki sposób, by dało się je bez odrazy oglądać na standardowym 42-calowym ekranie LCD.
A w TVP Kultura często mamy biedowanie i udawanie, że nieoczyszczony, starty na skutek lat użytku materiał, nadal da się pokazywać. Nie można. Telewizory się powiększyły, technika poszła do przodu.
*ja oczywiście rozumiem, że większość telewizyjnego i filmowego chłamu, produkowana co roku w liczbie kilkudziesięciu tytułów, nie ma wysokich walorów artystycznych. I stąd czekać będzie na digitalizację do św. Nigdy. Ale to nie zmienia faktu, że jeśli na coś nie da się patrzyć, to nie trzeba tego emitować.