W karierze kierownika nauczyłem się chyba tylko jednego: nie zatrudnia się ludzi, których poprzedni pracodawca zwolnił. Prędzej czy później odwalą dokładnie to samo. Jak na razie sprawdza mi się w 102 procent
Zygmunt2018-09-12 00:09
00
Z uwagą czytałem przeróżne komentarze pod tekstami dotyczącymi feralnego tekstu który stał się powodem dla którego uznawana przez mnie bez względu na poglądy Polityka należała-mimo wszystko do elity intelektualnej. Ja dotąd dziennikarze tracili pracę za błędy, pomówienia, nielojalność, molestowanie seksulane, picie, mobbing. I oto okazuje się, że w 2018 roku można stracić kontrakt bo wg wicenaczelnego-nie pracę za felieton, który nie pomawia, nie obraża, nie był tekstem obrazoburczym, skandalizującym, papką lifstealową, nie był to tekst, który obrażałby środowisko dziennikarskie czy polityczne. Pomimo to pan Woś-stracił kontrakt-bo nie pracę. Reakcja szefostwa Polityki mnie osobiście dziwi i zaskakuje właśnie ze względu na to, że jest to tygodnik który oprócz polityki ma wiele cennych tekstów zarówno światopoglądowych jak i o szerokim wachlarzu tematycznym. Oczywiście redakcja ma pełne prawo do własnych decyzji, autor jednak do napisania felietonu-już nie. Stąd też kara dla Wosia świata nie zmieni. Jeden czytelnik mniej czy więcej-nie ma znaczenia. Szefom Polityki polecam książkę "To nie jest kraj dla pracowników" tego autora.
czytelnik2018-09-12 10:27
00
Politykę przestałem czytać już ponad dekadę temu. Od dawna jest to nachalna, pisana coraz gorszą polszczyzną, neoliberalna propaganda, medialnie żyrująca ogólnoświatowy bandytyzm Waszyngtonu. Poziom biuletynu Atlantic Council albo GMF, jak nie gorzej. "Lewicowe" czasopismo, piejące z zachwytu nad każdą zrzuconą hamburgerową bombą i powielającą każdą propagandową bzdurę waszyngtońskich neoconów i innych tego typu kanalii. Tylko czekać, jak obwołają Wosia "ruskim hakerem".
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
„Polityka” nie przedłużyła umowy z Rafałem Wosiem. Dziennikarz chciał dalej pracować w tygodniku
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (27)
WASZE KOMENTARZE
W karierze kierownika nauczyłem się chyba tylko jednego: nie zatrudnia się ludzi, których poprzedni pracodawca zwolnił. Prędzej czy później odwalą dokładnie to samo. Jak na razie sprawdza mi się w 102 procent
Z uwagą czytałem przeróżne komentarze pod tekstami dotyczącymi feralnego tekstu który stał się powodem dla którego uznawana przez mnie bez względu na poglądy Polityka należała-mimo wszystko do elity intelektualnej. Ja dotąd dziennikarze tracili pracę za błędy, pomówienia, nielojalność, molestowanie seksulane, picie, mobbing. I oto okazuje się, że w 2018 roku można stracić kontrakt bo wg wicenaczelnego-nie pracę za felieton, który nie pomawia, nie obraża, nie był tekstem obrazoburczym, skandalizującym, papką lifstealową, nie był to tekst, który obrażałby środowisko dziennikarskie czy polityczne. Pomimo to pan Woś-stracił kontrakt-bo nie pracę. Reakcja szefostwa Polityki mnie osobiście dziwi i zaskakuje właśnie ze względu na to, że jest to tygodnik który oprócz polityki ma wiele cennych tekstów zarówno światopoglądowych jak i o szerokim wachlarzu tematycznym. Oczywiście redakcja ma pełne prawo do własnych decyzji, autor jednak do napisania felietonu-już nie. Stąd też kara dla Wosia świata nie zmieni. Jeden czytelnik mniej czy więcej-nie ma znaczenia. Szefom Polityki polecam książkę "To nie jest kraj dla pracowników" tego autora.
Politykę przestałem czytać już ponad dekadę temu. Od dawna jest to nachalna, pisana coraz gorszą polszczyzną, neoliberalna propaganda, medialnie żyrująca ogólnoświatowy bandytyzm Waszyngtonu. Poziom biuletynu Atlantic Council albo GMF, jak nie gorzej. "Lewicowe" czasopismo, piejące z zachwytu nad każdą zrzuconą hamburgerową bombą i powielającą każdą propagandową bzdurę waszyngtońskich neoconów i innych tego typu kanalii. Tylko czekać, jak obwołają Wosia "ruskim hakerem".