Sympatyczny chłopak, ale niepotrzebnie uwierzył, ze jest ekonomistą i zaczął wypisywać bzdury. Nie te polityczne, te niech sobie wypisuje, na polityce zna sie przecież każdy, ale te pseudo ekonomiczne.
Po prostu2018-09-11 07:49
00
Najbardziej rozśmieszył mnie red nacz Baczyński, który powiedział tak: Uznaliśmy, że to wygodniejsza forma dla niego, jako niezależnego publicysty, dająca mu większą swobodę, ale też dla redakcji.
czytaj: uznaliśmy, że wygodniej będzie nam brać te teksty Wosia, które nam się podobają i nie brać tych, które nam się nie podobają - oczywiście dla dobra autora
Buahaha
Od kiedy PiS jest przy władzy Polityki właściwie nie da się czytać. Monotonne i jednostronne pismo. Polityka zamieniła się w to, czym były prawicowe tygodniki, gdy były "w opozycji". Wyjątkiem był właśnie Woś, którego teksty od czasu do czasu pokazywały świeżość - nie trzeba się z nim zgadzać, ale czytać i myśleć trzeba. Redakcja Polityki wybrała drogę na skróty - bez myślenia, bez zastanawiania się, czy tenże Woś ma rację. Wybrała drogę zamknięcia się w swojej smutnej bańce. Przykre. I po co teraz kupować Politykę? Skoro z góry wiadomo, co tam będzie.
Żal Polityki2018-09-11 07:50
00
Może gdyby pisał swoje teksty w oparciu o prawdziwe dane, toby coś z tego było. A tak rozkładał go na łopatki pierwszy lepszy ekonomista na Twitterze, wytykając zafałszowania, na co Rafałek reagował próbując robić z siebie ofiarę i w stylu Leppera zaczynając coś bredzić o Balcerowiczu. Na merytoryczną dyskusję i autentyczną próbę obrony swoich tekstów nie można było z jego strony liczyć. Tylko płacz jak z piaskownicy. Żenująco to wyglądało i tyle.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
„Polityka” nie przedłużyła umowy z Rafałem Wosiem. Dziennikarz chciał dalej pracować w tygodniku
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (27)
WASZE KOMENTARZE
Sympatyczny chłopak, ale niepotrzebnie uwierzył, ze jest ekonomistą i zaczął wypisywać bzdury. Nie te polityczne, te niech sobie wypisuje, na polityce zna sie przecież każdy, ale te pseudo ekonomiczne.
Najbardziej rozśmieszył mnie red nacz Baczyński, który powiedział tak: Uznaliśmy, że to wygodniejsza forma dla niego, jako niezależnego publicysty, dająca mu większą swobodę, ale też dla redakcji.
czytaj: uznaliśmy, że wygodniej będzie nam brać te teksty Wosia, które nam się podobają i nie brać tych, które nam się nie podobają - oczywiście dla dobra autora
Buahaha
Od kiedy PiS jest przy władzy Polityki właściwie nie da się czytać. Monotonne i jednostronne pismo. Polityka zamieniła się w to, czym były prawicowe tygodniki, gdy były "w opozycji". Wyjątkiem był właśnie Woś, którego teksty od czasu do czasu pokazywały świeżość - nie trzeba się z nim zgadzać, ale czytać i myśleć trzeba. Redakcja Polityki wybrała drogę na skróty - bez myślenia, bez zastanawiania się, czy tenże Woś ma rację. Wybrała drogę zamknięcia się w swojej smutnej bańce. Przykre. I po co teraz kupować Politykę? Skoro z góry wiadomo, co tam będzie.
Może gdyby pisał swoje teksty w oparciu o prawdziwe dane, toby coś z tego było. A tak rozkładał go na łopatki pierwszy lepszy ekonomista na Twitterze, wytykając zafałszowania, na co Rafałek reagował próbując robić z siebie ofiarę i w stylu Leppera zaczynając coś bredzić o Balcerowiczu. Na merytoryczną dyskusję i autentyczną próbę obrony swoich tekstów nie można było z jego strony liczyć. Tylko płacz jak z piaskownicy. Żenująco to wyglądało i tyle.