Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Dziennikarz „Przeglądu Sportowego”: sam wpadłem na pomysł współpracy z Polą Lis
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (24)
WASZE KOMENTARZE
Ojciec Lis jest wysoko postawionym dygnitarzem w wydawnictwie. Jego córka powinna nie skorzystać z tej propozycji, bo propozycja nie jest moralna. Niestety w tym świecie moralność się nie liczy. Jeśli panna Pola marzy o dziennikarstwie powinna związać się z tytułem spoza firm, z którymi związani są jej rodzice. Zwłaszcza na początku.
Tak działa w praktyce egalitaryzm nie tylko w Polsce. Dotyczy to w szczególności niektórych korporacji zawodowych. Taki decydent nawet nie musi otrzymywać polecenia od szefa, ponieważ jest przyzwolenie środowiskowe na takie działania. W sferze publicznej przedstawiciele tych środowisk dużo mówią o równości, równych szansach, ale w praktyce rzeczywistość skrzeczy.
Ciekawe ilu młodych osób miał Piotr na oku zanim zdecydował się na Pole?