Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Pokolenie postmillenialsów nie szuka informacji i nie szanuje osób publicznych
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (11)
WASZE KOMENTARZE
Głupie badanie, głupie wnioski. Przypominają to, co uczeni radzieccy orzekli wyrywając kolejne nogi musze i każąc jej iść. Gdy wyrwali ostatnią, mucha na komendę "Idź!" nie ruszyła się z miejsca i badacze uznali, że ogłuchła. "Po wyrwaniu wszystkich nóg mucha traci słuch" - napisali w raporcie.
Przecież ci różni premillenialsi, millenialsi i postmillenialsi (co za kretyńskie nazwy! w dodatku mylące, bo sugerujące, że rok 2000 był jakąś istotną cezurą różnicującą społeczeństwo) to po prostu ludzie w różnym wieku. Ci ostatni to właściwie jeszcze prawie dzieci. Co w tym dziwnego, że mają inną hierarchię wartości niż starsi? Gdy dorosną, upodobnią się najpierw do millenialsów, a potem do premillenialsów.
Ja też w wieku lat 17 czy 18 przykładałem większą wagę do wyglądu zewnętrznego, miałem gdzieś wartości rodzinne i bardziej liczyłem się z opiniami rówieśników niż autorytetów społecznych. Dziś mam lat trzykrotnie więcej i kompletnie zmieniła mi się hierarchia wartości. To nie ma żadnego związku z momentem urodzenia, tylko z wiekiem
Może zamiast wydawać grube hajsy na zbędne badania, niech "mądre" głowy i "spece" od marketingu przeczytają kilka książek nt dorastania nastolatków. Mam wrażenie, że coraz częściej wyważa się otwarte już dawno drzwi.
Jedna kohorta obejmuje osoby urodzone w latach 1980-1997? Przecież tu wpadają takie osoby jak ja, które pamiętają schyłek PRL-u i to, że "z dzieckiem poza kolejnością", jak i ci, którzy urodzili się kilka lat po przemianach i dziś też już są pełnoletni. Czy ktoś na serio wydał kasę na takie badanie?