Pan ambasador jeszcze nie zaczął, a już całkowicie obnażył się i skompromitował.
Nie jesteśmy jakimś "bambustanem", że USA będzie decydowało sobie o systemie podatkowym Polski (i to w taki bezczelny sposób).
Chętnie wysłuchamy uwag i argumentów strony amerykańskiej... ale nie gróźb. Tak się nie traktuje sojuszników.
Zwłaszcza, że inne kraje europejskie mają już tego typu regulacje i nie odkryliśmy koła (ale tym krajom jakoś USA tak nie grozi).

Obecna sytuacja z USA (i nadzwyczajna aktywność trolli w internecie w ostatnich dniach) pokazuje panikę po stronie PiS, która zainwestowała wszystkie swoje karty w Trumpa (a teraz to wszystko wychodzi bokiem i będzie trafiało rykoszetem z PiS...).

Biejat czy Jebiat ?

Co rząd i minister chcą osiągnąć nakładając ten podatek, teraz, na Stany?