Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
PiS wyhamowało prace nad ustawą abonamentową. „Projekt narzucony przez Jacka Kurskiego”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (29)
WASZE KOMENTARZE
Panowie Selin i ten drugi profesorek znowu strzelili sobie w stopę
Dlaczego tak to wygląda? Można odnieść się do badań Amerykanów ze szkoły tzw. realizmu prawniczego, odnośnie skuteczności i obowiązywania norm prawnych.
Wedle nich żadne prawo nie ma szans na długofalowe skuteczne działanie, jeśli nie jest akceptowane przez co najmniej połowę adresatów.
Abonament jest niemal książkowym tego przykładem. Abonament RTV w ostatnim ćwierćwieczu nigdy nie otarł się o granicę 50% osób akceptujących jego obecną formę i treść. I tak jest do dziś. Nawet w elektoracie PiS osoby popierające obecną ustawę stanowią mniejszość. Nie popierają jej, mimo że popierają PiS.
Nie ma żadnych przesłanek, by sądzić, że posłowie, wybrani z Narodu, nie podzielają ogólnej niechęci panującej wśród ludzi co do obowiązku zapłaty tego podatku. Przecież poseł to też człowiek.
Posłów obciąża coś innego. Powyżej 50% ludzi zgodziłoby się (przynajmniej jeszcze dwa lata temu) na podatek na telewizję publiczną - ale nie w takiej formie jak dziś (relatywnie dziwnej i uciążliwej) i nie w obecnej wysokości.