Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Piotr Metz za Grzegorza Hoffmanna dyrektorem muzycznym radiowej Trójki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (32)
WASZE KOMENTARZE
Gustowna marynareczka. Taka radiowa i dobrze, że jej nie widać...:-)
Po byłym szefie muzycznym płakać nie będę. Robi jedną z lepszych audycji autorskich (GH+), ale kierownikiem chyba był bardzo słabym albo... nie mógł za wiele szefować. Nie wiemy dokładnie, jakie są możliwości szefa muzycznego Trójki. Wydaje mi się, że niezbyt duże, raczej rola koordynatora i człowieka, który ma programować playlistowego potworka. Programować, czyli mówiąc mniej dyplomatycznym językiem, dbać o to, żeby konkretne utwory były grane bardzo często. Trzeba być głuchym i ślepym, żeby nie zauważyć, że w Trójce mają miejsce nachalne promocje płyt i artystów. Jeżeli jest to element linii programowej radia, to szef muzyczny nie będzie miał wiele do gadania - bez względu na nazwisko. Taki listek figowy i człowiek od tabelek.
Natomiast nie powiem, żeby mnie cieszył nowy wybór. Kiedyś krążył taki dowcip o byłym znanym pośle SLD: "Wsiada do taksówki, a kierowca pyta, dokąd mają jechać. Poseł odpowiada: wszystko jedno, wszędzie jestem potrzebny". Niestety w przypadku nowego szefa muzycznego mam podobne odczucia. Czego się spodziewam?
Więcej wynalazków marketingowych typu poranny cykl, czyli posłuchajmy muzyki artysty, którego Trójka właśnie gra tak często w innych pasmach, że można odnieść wrażenie, że ów zamieszkał w domku na Myśliwieckiej.
Dalszego pompowania balona promocyjnego wokół kilku festiwali i dość letniego stosunku do wielu innych wydarzeń muzycznych.
Coraz większej egzaltacji nad muzyką gwiazd i promowania utworów z ich najnowszych płyt.
Więcej promowywiadów przy okazji promocji płyt.
Jeszcze więcej redaktora offensywnego i koleżanki redakcyjnej.
Z racji pojawienia się w lajnapie orandżowego festa Lany, spodziewam się pierdyliarda emisji jej utworów na antenie radia, wejść na żywo w trakcie koncertu, a w rewanżu - ze strony menedżmentu i wytwórni - zaszczytu przeprowadzenia z nią wywiadu przez koleżankę redakcyjną.
Obawiam się również, że jeszcze przez kolejne lata - dzięki nowemu szefowi muzycznemu i jego koledze redakcyjnemu - będziemy się zachwycać i umartwiać twórczością Bowiego. A propos Dawida, czy ktoś może odpowiedzieć, czy cykl "Bowie, co się zowie" nadal w eterze? Ile to już lat by było?
Krócej: nie spodziewam się zwrotów akcji w redakcji muzycznej. Ciekawej muzyki, mniej znanej (tylko dlatego, że z mniejszych wytwórni) a zasługującej na uwagę, nadal będziemy słuchać późnym wieczorem lub głęboką nocą. Dzień będzie należał do promosów.
Być może zmiana szefa muzycznego to taki ukłon w stronę obecnych słuchaczy - zasłona dymna dla grubszych i być może kontrowersyjnych zmian personalnych w publicystyce Trójki. Obecny szef jest bardziej znany niż były i znacznie bardziej popularny jako radiowiec, czyli słuchacze przyjmą ją raczej dobrze. Prawda jest taka, że o faktycznych zmianach w muzyce Trójkowej będzie można mówić wtedy, gdy szef muzyczny będzie miał daleką niezależność od zarządu i będzie, obecnie, człowiek z zewnątrz. Świetnych redaktorów, którzy mogliby być równie świetnymi szefami muzycznymi, nie brakuje. Ale politykom na tym akurat nie zależy. Ich interesuje przede wszystkim publicystyka, bo tam można upchnąć politruków i robić agitkę. Muzyka to nie ich działka. Zresztą po co im charyzmatyczni idealiści, kochający swoją pracę. Z takimi to zawsze kłopot.
doskonała nominacja. Trójka potrzebowała zmiany, zaczęła nudzić i śmierdzieć naftaliną. Metz jest bardzo dobrym kandydatem.