Nie potrzebuję poparcia ani braw. Na mnie już dawno się wzbogaciliście. Czasu nikt mi nie zwróci i niestety nie kupię. Mnie wręcz proszą że zamówią co zechcę. Książki. Szczerze nie chce mi się...Kneblujecie więc ja zaknebluję was. W mojej chacie nie ma dla was miejsca.
Mówię o Agorze i powiązanych wydawnictwach czy autorach. Sporo tego

Kojarzycie mi się z czymś nieracjonalnym. Głupawym. Chaosem. Nie jesteście ani liberalni ani konserwatywni. Wykorzystujecie grupy że tak powiem mało istotne w przepychankach: co kto powiedział? Ani lewicowi ani prawicowi. Ani to reporter ani autor. Ani gazeta ani papier toaletowy. Jesteście wszędzie. Monopol totalny.
Kasa ociekająca krwią, czy ludzkimi dylematami. Kasujesz bo co? Bo nazwisko. Wszystkim znane. Bo sąd? Bo koleżanka? Wielka dama?

Nie jesteście portalem demokratycznym ani też gazetą. Nie chodzi o Ziemkiewicza. Was poznałam lepiej. A na pewno nie jesteście sztuką.
Barachło że tak powiem.
Nie rozumiem dlaczego pomnika ma nie być i spraw etc. Pozdrawia chłopak twego brata Michnik a ty mówisz cham. Ja mówię " nie mam brata". I każdy to wie bo nikt nie pozdrawia. Mówi Ziemkiewicz nic nowego. Taki ma styl a wy że ma go nie być.
Czym się różnicie?