Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Były dziennikarz sportowy "Gazety Wyborczej" został listonoszem. "Jestem pogodny, bo pożyteczny"
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (39)
WASZE KOMENTARZE
Listonosz jest tak potrzebny jak kowal albo bendarz. Jak chce być potrzebny, niech zostanie kurierem.
Ta gazeta to jeden z większych szkodników III RP,. To nadzwyczaj podłe i szkodliwe g××××, ale ciotki kulturalne w nie wierzą. Tttaaak trzyyymać
Żadna praca nie hańbi. Zarabia niewiele mniej od początkującego nauczyciela, kasjerki w markecie czy młodszego inspektora w ZUS. Praca daje dużo plusów. Ruch na powietrzu i codzienny trening wchodzenia po schodach. Bezpośredni kontakt z ludźmi. Seniorzy mogą mu dawać końcówki z emerytury.
I czy należy pracować dla samej kasy? Ważne jest zadowolenie z pełnionej funkcji. Jako dziennikarz miał więcej stresów. Oddaj wierszówkę w terminie. Pisanie w nocy, aby artykuł był gotowy do numeru na rano. Nieustanne kolegia redakcyjne. Zbieranie krytyki od redaktora naczelnego i czytanie głupich komentarzy od czytelników pod swoją pracą. A tu jako listonosz ma stały grafik. Praca tylko w dni robocze 8-16. Wraca zmęczony do domu, ale ma spokojny wieczór i może iść spokojnie się wyspać. Nikt go nie zbudzi o 2:00 w nocy. Wstawaj, bo zdarzyło się to i to, musisz szybko napisać nam tekst.