Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Paulina Stolarek nowym dyrektorem radiowej Trójki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (41)
WASZE KOMENTARZE
Należy się kredyt zaufania, choć nie ukrywam, że raczej spodziewam się kontynuacji serialu pt. Wizja Dyrektora L. Kilkanaście lat temu była Wizja 1.0, od kilku lat Wizja 2.0 ver. Pani Magda i teraz może być Wizja 3.0. Trójka posmakowała komercji i już się nią zaraziła. Dyrektor L. przetarł szlaki, robiąc komercyjną "rewolucję". Za Matki Dyrektor wyciągnięto wnioski i zamiast robić rewolucję, postawiono na ewolucję, czyli gotowanie żaby. Udało się. Po ostatnich latach jest nowy bezkrytyczny target, krytycy pozostali jedynie przy kilku ulubionych audycjach autorskich lub przestali słuchać Trójki. Wzrosły przychody z reklam. Playlista udaje, że jej nie ma. Patronaty medialne rozpychają się nie tylko na playliście, ale mają również swój "domek" w paru audycjach autorskich. Odszedł niepokorny Kosiak, Odszedł niepokorny Mika. "Niestety" nie odeszła Ola Kaczkowska, a Grzegorz Zembrowski nadal daje radę o godz. 4 rano. Jeszcze pozostało trochę upierdliwych słuchaczy, bo trzymają ich ostatnie wartościowe audycje autorskie, emitowane głównie o barbarzyńskich porach. Jednocześnie audycje wtórne, przewidywalne, ale za to o wysokim współczynniku korelacji z playlistą, patronatami medialnymi nad płytami i festiwalami, mogą liczyć na dobre miejsce w ramówce, żeby słuchacze dobrze zapamiętali, co jest "naszą przyszłotygodniową płytą tygodnia"...
Czego oczekuję od nowej szefowej Trójki?
1. Natychmiastowego usunięcia playlisty i zastąpienia jej oprawą muzyczną, która nie będzie... playlistą.
2. Natychmiastowego usunięcia "piosenek dnia" i "płyt tygodnia", tj. odzyskania w ten sposób czasu antenowego dla muzyki, która jest wartościowa, ale niekoniecznie stoi za nią koncern fonograficzny, duży budżet na promocję, bogata oferta przysług barterowych czy sponsorowanie wywiadów z gwiazdami.
3. Powiedzenia wprost - że w misyjnym radiu publicznym jedynym kryterium wyboru muzyki będzie jakość, a promotorzy radiowi majorsów będą traktowani tak samo, jak muzycy niezależni, którzy sami przysyłają płyty.
4. Szefa muzycznego, który będzie stał na straży "Trójkowego standardu". Jednocześnie nie będzie ingerował w treść muzyczną audycji autorskich, ale będzie interweniował, widząc przegięcia - kto, słucha lub chociaż czyta setlisty audycji, ten wie, że takowe mają miejsce. Inteligentnym ludziom nie trzeba 2 razy powtarzać, tj. jeżeli będą mielone te same płyty, ci sami wykonawcy, redaktorom nie będzie chciało się szukać ciekawej muzyki dalej niż oferta majorsów i reszty dużych wytwórni, to zostanie im wysłany wyraźny sygnał, żeby wzięli się w garść, bo to Trójka, więc słuchacze wymagają i zasługują na najwyższą jakość dziennikarskiej pracy.
5. Redukcji czasu antenowego poświęconego kilku największym festiwalom muzycznym i zwrócenia większej uwagi na inne wydarzenia muzyczne. To od Trójki ma wychodzić inicjatywa. To ma być radio szukające, a nie urząd czekający na podanie.
6. Większego nacisku na koncerty w Trójce. Jednocześnie cieszyłoby mnie gdyby bardziej zadbano o różnorodność i dawanie szans scenie niezależnej. Nie ukrywam irytacji faktem, że uczestnik talent-show, z kontraktem fonograficznym u jednego z majorsów, zalicza 2 koncerty w Studio im. Agnieszki Osieckiej w ciągu 3 lat, tj. każdej promocji jego płyty (2 szt.) towarzyszyły koncerty (plus masa czasu antenowego w postaci playlisty itd.). Mogę powtórzyć za redaktorem anonsującym jeden z tych koncertów: "Jak on to robi?!". Podobno bardzo ciasno w grafiku koncertowym tego studia, a jednak można? Można.
7. Skończyć z bezdusznym algorytmem: piosenka dnia - miejsce w zestawie Listy Przebojów. To ma być wyłącznie audycja autorska gospodarzy Listy i byłbym wdzięczny za zamknięcie tych kuchennych drzwi. Oczywiście jestem za tym, żeby gospodarze Listy, jeżeli tego chcą (dla różnorodności), brali pod uwagę również propozycje innych redaktorów muzycznych (oraz słuchaczy), ale to ma być z duszą, a nie z algorytmu.
To na razie tyle ;-) Łatwe do wykonania - w ciągu tygodnia, ale dam miesiąc ;-) Po owocach poznamy.
No tak, ale trzeba zmienić większość redaktorów muzycznych. Ci uważają się za bogów i niezależnych muzyków olewaja. Slowem wpuścić świeże powietrze do redakcji muzycznej.
Stolarek się nie nadaje - nie ma fotek z premier. Jethon z Tuskiem miała (aczkolwiek szybko usunęła ze swojej strony po nominacji).