Vega to "miszcz" w swoim fachu. Gość kręci filmidła (filmem bym tego nei nazwał) nie mając scenariusza. Póxniej ma nawet odwagę wychdozić z tym do ludzi . Wniosek? W branży filmowej najważniejszy jest tupet

Tyle błota co na tego gościa poleciało jeszcze zanim filmy wchodziły do kin, powoduje, ze jakoś go lubię, choć prace znam jedynie z tego com jest dostępne w sieci. A ze nie tania tych drobnych piratów ktorzy a You Tube wrzucając jego filmy, to tez świadczy o klasie gościa.

Swoje w kinach zarobił, a kto chce łatwo może przyjrzeć się co robi. Nigdy nie udawał artysty, filmy warsztatowe nie odbiegają od tego co kręcił Pasikowskiego, myślę ze Vega jest na swoim miejscu, jest to wszystko spojne. A ze zabawne? Co w tym złego?

Filmy Vegi maja niewiele wspolnego ze sztuka. To taki wspolczesny Patorezyser.