Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Jest plan powrotu "Panoramy" o 18.00, ale w skróconej wersji. Kłopoty z technologią
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (29)
WASZE KOMENTARZE
Kłeczek to inna para kaloszy, bo on nie był na etacie, a umowę na współpracę miał bodajże do połowy grudnia, więc jemu było wszystko jedno. To nie jest czekanie na nic, bo tu w grę wchodzi prawo pracy. Oszczyk wspominała wczoraj, że duża część z tych osób konsultuje sprawę z prawnikami. Zwykła ludzka przyzwoitość wymagały poinformować tych ludzi, jaki jest ich status w spółce, ewentualnie się z kulturą pożegnać, a nie zablokować karty wejścia, skrzynki pocztowe i odesłać na quasi przymusowy urlop. Przecież to są zwyczaje z republik bananowych a nawet gorzej. Wyobraźmy sobie, gdyby podobne praktyki stosował w 2016 r. Pilis, a on ze sporą grupą ludzi z TVP Info się swego czasu pożegnał. Byłby tu zjedzony żywcem, ale Sajór i Moskalewicz mogą, bo są "swoi" i jeszcze piękne laurki dostaną.
Kłeczek to inna para kaloszy, bo on nie był na etacie, a umowę na współpracę miał bodajże do połowy grudnia, więc jemu było wszystko jedno. To nie jest czekanie na nic, bo tu w grę wchodzi prawo pracy. Oszczyk wspominała wczoraj, że duża część z tych osób konsultuje sprawę z prawnikami. Zwykła ludzka przyzwoitość wymagały poinformować tych ludzi, jaki jest ich status w spółce, ewentualnie się z kulturą pożegnać, a nie zablokować karty wejścia, skrzynki pocztowe i odesłać na quasi przymusowy urlop. Przecież to są zwyczaje z republik bananowych a nawet gorzej. Wyobraźmy sobie, gdyby podobne praktyki stosował w 2016 r. Pilis, a on ze sporą grupą ludzi z TVP Info się swego czasu pożegnał. Byłby tu zjedzony żywcem, ale Sajór i Moskalewicz mogą, bo są "swoi" i jeszcze piękne laurki dostaną.