Mozliwe ze "Operacja zycie" sluzy sprawie, że zwiększy liczbę dawców, że wpływa na świadomość społeczeństwa itd itp, jednakże ja ten film oglądałem z niesmakiem, wstydziłem się po prostu za twórców, którzy tak bezwzględnie wykorzystują cudze nieszczęscie, tak bez zahamowań obnażają ludzkie dramaty, tak bez wahania wchodzą w prywatność ludzi stojących nad grobem. Tak, wiem i przewiduję wyjaśnienia: robimy tak by poruszyć widzów no i dlatego,że nasi bohaterowie godzą się na taki przekaz. Otóż bohaterowie zgodzą się na wszystko w obliczu śmierci a już zgodzą się na pewno, jeśli do "występu" wydeleguje tych biedaków aktor główny - czyli profesor-transplantolog, od którego zależy przecież los pacjenta.Czy twórcy tego filmu nie czują, że przekraczają granicą ludzkiej przyzwoitości? Zapytali samych siebie, czy chcieliby być pokazywani w tak strasznym obnażeniu, jak pokazują swoich bohaterów i ich zapłakanych bliskich tulące się w ramiona umierających, których kochają? Dla mnie to żenujące! Współczułam tym ludziom czekajacym na przeszczep, ale miałam nieodparte wrażenie, że ten film raczej lansuje pewnego profesora, że twórcy pracują "na ogladalność" grając na najintymniejszych ludzkich uczuciach. Nie sądzę, żeby mieli do tego pełne, moralne prawo, choć prawo kodeksowe tego nie zabrania. Z ulgą przestałem oglądać ten serial.

Typowe dla TVP.... Zdjac serial po pierwszym sezonie. Idioci, idioci...

Kto jest tak glupi , ze porownuje You Can Dance z Operacja Zycie!!! Ktos tu oszalal!! Przeciez to zupelnie inne programy