Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Oni są przejazdem, wy jesteście u siebie” na pikiecie pod siedzibą Trójki, dziennikarze ze słodyczami dla słuchaczy
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (102)
WASZE KOMENTARZE
Kwestia czasu, jak na razie A. Duda wspolpracuje z Super Expressem i pewnie nie ma czasu :)
Widać , że nie był Pan , ani nie jest słuchaczem tego Radia. Myślę , że swoją opinię buduje Pan w oparciu o cudze wypowiedzi. Trójka była i jest radiem głównie o charakterze kulturalnym. O tym świadczy wiele audycji. Również muzyka w niej nadawana to nie popowa komercyjna sieczka dla gawiedzi, ale jednak nieco bardziej ambitna produkcja. Stąd ta liczna rzesza fanów. Audycje polityczne zapewne musiały znaleźć się w programie , gdyż o ile mi wiadomo , pewna ramówka jest narzucana z urzędu, przez nadrzędne instytucje. Trzeba jednak przyznać, że zawsze do audycji tych zapraszani byli politycy wszystkich opcji i zawsze każdy z nich mógł się swobodnie wypowiedzieć. Redaktor prowadzący ingerował jedynie wówczas , gdy mówiący polityk odbiegał od tematu lub starał się zakrzyczeć innych. Niestety, to się zmieniło. Widać to po sposobie prowadzenia tych audycji przez Pawła Lisickiego. Gdy gość reprezentuje opcję prawicową Pan Paweł mu kadzi, gdy przeciwną napada na niego , przerywa mu i nie daje dojść do słowa. Tak to wygląda z mojego punktu widzenia
"...część sygnatariuszy poparła apel nieświadomie, bądź pod przymusem, wynikającym z przynależności do grupy...” no bo taki sygnatariusz - tu trudny wyraz - to taki matoł jest nie wie, bo bo przymuszony, co podpisuje. Typowa argumentacja ze słusznie minionych czasów, ale przydatna w kazdym czasie jest