Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Ojcowie chwalą żony w kampanii Bebilonu (wideo)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (9)
WASZE KOMENTARZE
Bardzo dobry pomysł reklamowy.Wzruszyłam się
Lepszy byłby jakby pokazali jak to ojcowie zajmują się dzieckiem, bo z Bebilonem to prostsze i przyjemniejsze, nawet facet sobie spokojnie poradzi. A tak wyszedł spot - baba jest od dziecka a facet pracuje i raz na jakiś czas się z dzieckiem pobawi, no i poklepie żonę w ramach uznania za dokonania dla rodziny... Dlaczego tylko jeden face siedzi z dzieckiem? Gdzie reszta - pewnie z mamą na spacerze, albo w kuchni, albo na zakupach... Stereotypowe to wyszło. Nic tak nie rozbraja babeczek jak facet, który zajmuje się dzieckiem. W takim ujęciu i kobiety czuły by się dumne, i faceci pokusili by się o częstsze zajmowanie dzieckiem (zobaczyliby że to nic strasznego i że facet nie jest tylko od przynoszenia kasy do domu i utrzymywania rodziny). Dobranoc.
Zgadzam się z przedmówcą - niestety, jako świeżej mamie bardzo niepodoba mi się takie podejście do tematu. Ja mam być matką, pracować, ogarniać dom, dziecko - a on? Przychodzi po pracy, pobawi się godzinę z dzieckiem i gotowe? A matka po nocach prasowanie, gotowanie, a w międzyczasie zakupy...Sorry, ale jeśli oboje pracujemy - oboje dzielimy się obowiązkami...gotowaniem, sprzątaniem, zakupami i opieką nad dzieckiem. I wtedy nie ma tekstu, ze "ona to ogarnia" - bo nikt nie pyta - "jakim kosztem???". Oboje to ogarniamy - tak powinno być. Wiadomo - maleństwo potrzebuje przede wszystkim mamy. Ale kilkumiesięczne niemowle potrafi wspaniale bawić się z tatą, a tata może tak samo przewinąć, nakarmić..itp. Ostatnio teściowa stwierdziła, że mąż nie może sam pojechać do niej z dzieckiem, "bo wiesz - on sobie nie da rady sam w aucie"...tylko dlaczego mnie nikt nie pyta, gdy sama wożę dziecko do lekarza czy do niej. A co to - facet jest jakiś lewy czy co?? Nie rozumiem takiego podejścia i nigdy się z nim nie zgodzę. Nie podoba mi się takie przedstawienie tematu w tym spocie.