Polsat na czele oglądalności... i co z tego?! Wyścig na słupki oglądalności wygrywa jeden z najbardziej tandetnych kanałów. Kiedy słyszę, że ktoś wymienia nazwę Polsat, od razu mam skojarzenia z odmóżdżającymi paradokumentami wypełniającymi większą część ramówki i dennymi filmidłami klasy C, no i z równie głupim "Światem według Kiepskich". I co, mam gratulować Polsatowi czoła oglądalności? Hahahahaha, niedoczekanie!

Wysoka oglądalność Polsatu tylko potwierdza to, o czym wiadomo nie od dziś: największą popularnością w telewizji cieszy się kicz, banał, tandeta, a nie to, co jest ambitne, wartościowe, inteligentne. Dlatego nie ma się co podniecać tymi słupkami oglądalności i wyciągać błędnych wniosków, że jeśli coś ma wyższą oglądalność, to automatycznie jest lepsze od produkcji mniej popularnych.

Trudno sie nie zgodzic. Kiedys polsat jeszcze przed ta cala cyfryzacja byl naprawde dobry. Kazdy znalazl cos dla siebie. Dzisiaj nawet glowny kanal jest tematyczny skierowany tylko do jednego widza uzaleznionego od seriali paradokumentalnych. Za 20 lat juz nikt nie bedzie ogladal telewizji filantropa.

Ciekawy jestem czy te mierzone wskaźniki oglądalności korygowane są o współczynniki dostępności do poszczególnych kanałów telewizyjnych (tv ogólnodostępne, dostępne tylko w sieciach kablowych, w sieciach satelitarnych, etc.)?