Czyli jak ktoś normalnie ogląda filmy na telefonie albo przez mobilny internet na laptopie to wtedy Nielsen pokazuje zero. Ładny mi pomiar. W każdy dzień roboczy od 6.00 do 8.00 setki ludzi w dużych miastach przegląda internet na swoich telefonach w pociągach, autobusach itd. To samo od 15.00 do 18.00. Wszyscy mają głowy zgięte nad swoimi komórkami, tak odbywa się życie w sieci w Polsce. Dziesiątki tysięcy Polaków codziennie siedzą w komunikacji zbiorowej oglądając treści w komórkach. A Nielsen nic z tego nie rejestruje, bo to nie jest domowa sieć internetowa. Totalny mismatch albo misleading.

170 kanałów i 3500 gospodarstw. Niezły błąd próbokownia a później te statysyki, że oglądalność wzrosła o 30%. Kto miał miernictwo na politechnice to wie o czym piszę.

Jak to sie robi w innych krajach?