Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Burza wokół sztucznej inteligencji w publicznym radiu. Naczelny odpiera zarzuty ws. zwolnień
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (54)
WASZE KOMENTARZE
Prędzej czy później dojdziemy do momentu, w którym utrzymają się tylko najlepsi prezenterzy i dziennikarze radiowi. Resztę zastąpią maszyny, tak jak w wielu branżach, nad którymi dziennikarze nie płakali. Rozumiem zagrożenia, ale popłoch wśród dziennikarzy wiąże się przede wszystkim z obawą o miejsca pracy, a nie o abstrakcyjne "dobro ogółu". Gdy setki korektorów, tłumaczy i innych pracowników związanych z językami musiały się przebranżowić lub znaleźć pracę poniżej kwalifikacji za psi grosz, oburzenie mediów było znacznie mniejsze. Nie mówiąc o automatyzacji zawodów fizycznych. No, ale kto by się tam fizycznymi przejmował, prawda?
Dziennikarze latami sami sobie źle robili, orali się marnymi treściami, obcinaniem budżetów, brakiem przygotowania, rozmienianiem się na drobne itd. Tak samo jak taksiarze, którzy latami pracowali na swoją opinię i nikt za nimi nie płacze, bo pan z Ubera taki sam a trzy raz tańszy.
Oburzeni byli pracownicy są w szoku, że stracili robotę na państwowych stołkach za sporą kasę, robiąc radio o niezauważalnym zasięgu i słuchalności.