Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Nikodem Rachoń wicedyrektorem marketingu w Energa SA
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
filozof ... :D
Definicyjnie się nie zgodzę. Misiewiczowizna to połączenie nepotyzmu lub kumoterstwa z niskimi umiejętnościami.
Owszem, sam nepotyzm jest wieczny i w pewnym sensie niemożliwy do wytępienia (naturalną cechą każdego gatunku jest popieranie swych genów bardziej niż obcych). Więc niekiedy w życiu publicznym rzecz opiera się o jakość nepotów. Poprzednie rządy starały się dbać o to, by nepoci byli formalnie odpowiednio wykształceni i na tyle bystrzy na umyśle, by nie przynieśli zbyt oczywistego wstydu w (ustawionych) konkursach.
Obecnie wydaje się, że zarówno kryterium wykształcenia, jak i bystrości wykreślono. Wykreślono też same konkursy, by nie obnażały nazbyt widocznych wad nepotów.